Ołeksij Makejew jest przedstawicielem MSZ Ukrainy do spraw polityki sankcyjnej i członkiem międzynarodowej grupy eksperckiej pod kierownictwem szefa biura (administracji) prezydenta Ukrainy Andrija Jermaka oraz byłego ambasadora USA w Rosji Michaela McFaula. Pełni służbę w dyplomacji od 1996 roku, pracował m.in. w Berlinie i Bernie. Ukraińskie MSZ reaguje na słowa ambasadora o OUN i Banderze Dotychczasowy ambasador Ukrainy w Niemczech Andrij Melnyk, który zasłynął bardzo krytycznymi uwagami pod adresem rządu RFN po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, został zwolniony przez prezydenta Zełenskiego w lipcu. 9 lipca prezydent Ukrainy opublikował dekrety, z których wynikało, że zwolnił z pełnionych stanowisk pięciu ambasadorów, w tym Andrija Melnyka. Poza nim Wołodymyr Zełenski zwolnił także ambasadorów na Węgrzech, w Norwegii, Czechach i Indiach. Kontrowersje po słowach ambasadora Ukrainy Portal niemieckiego dziennika "Bild" podał wtedy, powołując się na kilka źródeł w Kijowie, że w Kijowie są plany, by Melnyk przeniósł się do centrali MSZ Ukrainy, gdzie miałby zostać wiceministrem spraw zagranicznych. Dyplomata był także krytykowany za wypowiedzi, w których bronił przywódcy ukraińskich nacjonalistów Stepana Bandery. "Bandera był jednym z tych, którzy walczyli o wolność i niepodległość Ukrainy" - powiedział w opublikowanej w środę 29 czerwca rozmowie na kanale YouTube niemieckiego dziennikarza Tilo Junga. "Działał w trudnych okolicznościach, pomiędzy dwoma totalitarnymi systemami: sowieckim i nazistowskimi Niemcami, (...), nie można go stawiać w jednym szeregu z takimi ludźmi jak Hitler. (...) Chciał wykorzystać niemieckich nazistów, by osiągnąć własny cel: niepodległość Ukrainy" - przekonywał wtedy Melnyk. Andrij Melnyk przeprasza za słowa o Banderze. "To był błąd" Dyplomata stwierdził też, że "Polska była dla Ukraińców takim samym wrogiem jak sowieci i naziści". Później Melnyk przepraszał za swoje słowa i uznał je za błąd. 46-letni Melnyk był ambasadorem Ukrainy w Niemczech od 2014 roku.