Straż Graniczna wyliczyła w piątek, że do Polski przyjechało ponad 1,5 mln uchodźców z Ukrainy. Nie każdy z nich może liczyć w Polsce na pomoc rodziny i przyjaciół w transporcie w głąb kraju. Z tego powodu wielu z nich wsiada do pociągów odjeżdżających m.in. z Przemyśla, Dorohuska czy Uherzec Mineralnych. Są to połączenia ujęte w regularnym rozkładzie jazdy, ale nierzadko Ukraińcy korzystają też ze specjalnych składów ewakuacyjnych. Podstawiają je polscy przewoźnicy (PKP Intercity, Polregio czy SKPL) lub ich partnerzy zza granicy, np. Koleje Czeskie. Przepełnione wagony i dworce. Czy UE może wysłać pociągi do Lwowa? Od rozpoczęcia się kryzysu uchodźczego, liczne pociągi z Podkarpacia i Lubelszczyzny są przepełnione. Jak rozwiązać ten problem? Sugestię "praktycznej pomocy ze strony Unii Europejskiej" przedstawiła w "Wydarzeniach" Polsatu dr Dominika Pszczółkowska z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego. - Podstawmy bezpośrednio ze Lwowa większą liczbę dłuższych, bezpośrednich pociągów, które pojadą do większych miast chociażby w Niemczech - powiedziała w czwartek. To nie będzie proste, bo w Ukrainie rozstaw szyn kolejowych jest szerszy niż u nas i na zachodzie Europy - wynosi 1520 milimetrów zamiast standardowych 1435 mm, do którego przystosowana jest znaczna większość naszych wagonów. - Polska ma pojedyncze składy mogące obsługiwać bezpośrednie połączenia przykładowo między Warszawą a Kijowem. Takiego taboru kiedyś było dużo więcej, ale teraz go nie ma - zauważa dr Jakub Majewski, prezes Fundacji Pro Kolej, w rozmowie z polsatnews.pl. Dr Majewski: przesiadka w Przemyślu to obecnie najsprawniejsze rozwiązanie Jak przypomina ekspert, aby pociąg wjechał na szerokotorową linię, niezbędna jest wymiana wagonowych wózków. Trwa ona około dwóch godzin. - Wysłanie znacznie większej liczby składów na Ukrainę jest więc możliwe technicznie, ale praktycznie już nie. Przesiadka np. w Przemyślu jest najsprawniejszym rozwiązaniem - uznał. Dr Majewski podkreśla, że przewoźnicy z Niemiec czy Francji w ogóle nie posiadają taboru pasażerskiego mogącego wjechać na szlaki o rozstawie 1520 mm. - Problem jest także z odpowiednimi lokomotywami. Polska szuka ich na Zachodzie - powiedział polsatnews.pl. Szeroki tor w naszym kraju poprowadzony jest np. do Przemyśla, lecz istnieje również Linia Hutnicza Szerokotorowa, biegnąca z Ukrainy przez Lubelskie, Świętokrzyskie do okolic małopolskiego Olkusza. Jak dotąd używały jej pociągi towarowe, lecz w obliczu wojny kursują nią także składy pasażerskie. Jerzy Buzek chce unijnej koordynacji pociągów i autobusów z uchodźcami Natomiast były premier, a obecnie europoseł Jerzy Buzek mówił o obciążonych polskich dworcach. W piątkowym "Graffiti" w Polsat News informował, że razem z grupą europosłów starają się, by UE "pilnie skoordynowała transport kolejowy i autobusowy dla Ukraińców". - Chodzi o 25-30 pociągów, które mogłyby przekazać kraje Zachodu, aby korzystali z nich uchodźcy - wyjaśnił, dodając, że o sprawie wie komisarz ds. transportu Adina Vălean. Dr Majewski przypomniał jednak, że "szerokość torów jest nie do pokonania", dlatego takie dodatkowe składy pasażerskie mogłyby kończyć bieg co najwyżej w granicach naszego kraju. - Zmniejszyłby się jedynie problem "zapchania" się stacji w centralnej Polsce, ale tłok w Przemyślu nadal by istniał - uznał. Jak dodał szef Fundacji Pro Kolej, sporo pasażerów z Ukrainy, wsiadających do pociągów jadących np. z Polski do Niemiec lub Czech, wysiada w naszym kraju. - Zapewne będzie się to zmieniać, ale znalezienie grupy 200-300 osób chcących dojechać koleją do miast poza Polską wciąż jest wyzwaniem - wyjaśnił. Europosłowie: Koordynujmy transport, liczy się każda godzina We wspomnianym liście europosłów do Komisji Europejskiej czytamy: "Dzięki koordynacji uchodźcy będą mogli bezpiecznie podróżować do innych krajów UE. Ważne byłoby również zachęcanie publicznych i prywatnych przewoźników pasażerskich do zwiększania swojej przepustowości w celu zaspokojenia ogromnego popytu". Według europejskich polityków, bardzo ważna jest też współpraca z Międzynarodowym Komitetem Czerwonego Krzyża "w zakresie udzielania pomocy zdrowotnej podczas transportu". "Liczy się każda godzina. Musimy wykorzystać ogromną falę solidarności i gotowości do pomocy, jaka pojawiła się wśród wszystkich obywateli Europy. Dlatego prosimy panią przewodniczącą KE Ursulę von der Leyen o objęcie przewodnictwa i poruszenie tej sprawy na szczycie w Wersalu" - podsumowali politycy, wśród których jest Jerzy Buzek. Będą specjalne pociągi do Niemiec. Część z przesiadką Tymczasem rząd RP ogłosił w piątek, że we współpracy z niemieckimi kolejarzami uruchomi w sobotę i niedzielę specjalne pociągi z Katowic, Krakowa i Warszawy do konkretnych miast w RFN. Wśród docelowych miejscowości znajdą się Berlin, Monachium, Frankfurt nad Odrą oraz Hanower. - Część składów pojedzie do Zgorzelca i Rzepina i tam z naszymi partnerami z Niemiec będziemy organizować przesiadki - objaśnił Paweł Szefernaker, wiceminister spraw wewnętrznych i administracji. Rząd chce wypłacić rekompensaty przewoźnikom organizującym kursy ewakuacyjne Ponadto rząd planuje przyjąć do końca marca projekt ustawy, która m.in. zwolni z opłat za dostęp do infrastruktury kolejowej przewoźników uruchamiających dla uchodźców pociągi ewakuacyjne lub podstawiających dodatkowe wagony. Podobna ulga dotyczyłaby też organizatorów transportów pomocy humanitarnej dla Ukrainy. Rada Ministrów chce też wypłacić rekompensaty za darmowe bilety wydawane Ukraińcom. Swoje działania podjęły też władze Niemiec. W nocy z czwartku na piątek wyruszył stamtąd pierwszy pociąg kontenerowy w ramach tzw. mostu kolejowego z pomocą dla mieszkańców Ukrainy. Skład Deutsche Bahn wiezie 350 ton pomocy humanitarnej: śpiwory, maty do spania, konserwy, wodę pitną, pieluchy, odzież i jedzenie dla niemowląt. W kontenerach znajdują się również produkty medyczne, takie jak strzykawki, plastry i bandaże - podaje dziennik "Berliner Zeitung".