Według SBU część dowódców rosyjskiej armii domaga się od podwładnych zdobywania dla nich substancji psychoaktywnych. Z nagrania przechwyconego przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy wynika, że Rosjanie nie kryją się z faktem zażywania narkotyków. - Poproś go, żeby wziął narkotyki i przyniósł je ze sobą - powiedział okupant swojej żonie w opublikowanym notatce zatytułowanej "leki Maksima Gurdina". Wojna w Ukrainie. Narkotyki i alkohol SBU informuje ponadto, że Rosjanie mają "klub gotówkowy", dzięki któremu prowadzą zbiórki na zakup koniaku. "Codzienna dieta rosyjskich kłusowników jest... dość niecodzienna" - napisała Służba. "Wygląda na to, że to (narkotyki i alkohol - red.) jedyna rzecz, która utrzymuje armię wroga w formie" - dodano.