Rosyjski jeniec zeznał, że jego oddział miał rozkaz zajęcia Charkowa w trzy dni, przy czym żołnierzom zezwolono na zabijanie ludności cywilnej. Nagranie z jego przesłuchania opublikowała Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Wojna w Ukrainie. Rosyjski jeniec o rozkazie strzelania do cywilów - Mieliśmy rozkaz zająć miasto, zająć wszystkie najważniejsze drogi i zamknąć cywilne wyjazdy. Dano nam zezwolenie na otwieranie ognia do ludności cywilnej i do wszystkich mieszkańców - oznajmił żołnierz. Według relacji żołnierza po zajęciu Charkowa jego oddział miał zajmować kolejne miejscowości. Jak pisze agencja UNIAN, "blitzkrieg" się nie udał i oddział żołnierza zginął z wyjątkiem jego i jeszcze jednego kolegi. Obaj się poddali. Relacja z wojny w Ukrainie NA ŻYWO Wojna Rosja-Ukraina. Giną cywile Wojna w Ukrainie trwa od dwóch tygodni. Rosyjska agresja na ten kraj miała miejsce 24 lutego. Szybko okazało się, że celem Rosjan są nie tylko ukraińskie wojska oraz infrastruktura krytyczna, ale też ludność cywilna oraz budynki mieszkalne. Strona ukraińska wielokrotnie informowała o zbrodniach przeciwko ludzkości oraz zbrodniach wojennych dokonywanych przez rosyjskich żołnierzy. W czasie ostrzału Irpienia zginęła m.in. ukraińska rodzina - matka, ojciec i dwoje dzieci. "Chcieli po prostu wyjechać z miasta, uciec od wojny" - przekazał przedstawiciel ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko. W ostatnich dniach w Żytomierzu zbombardowano budynek szkolny. Strona rosyjska strzelała także do ludzi, którzy korytarzami humanitarnymi mieli wydostać się m.in. z Mariupola, miasta Sumy, czy też właśnie z Charkowa.