W fałszywych raportach z frontu Moskwa przekonuje, że atakuje tylko cele wojskowe i używa broni precyzyjnej. Od pierwszych dni wojny zarówno na froncie, gdzie ostrzał prowadzony jest ze wszystkich rodzajów uzbrojenia, a agresor stosuje metodę "spalonej ziemi", jak i w głębi kraju, gdzie uderzają rosyjskie rakiety manewrujące, celem stają się zwykli mieszkańcy. - Strona rosyjska ewidentnie akceptuje to, że w przeprowadzanych przez nią atakach będą ofiary cywilne i że jest małe prawdopodobieństwo trafienia w cele wojskowe - mówi Mariusz Cielma, redaktor naczelny "Nowej Techniki Wojskowej". - Świadczy o tym wiele faktów, m.in. to, że od pierwszych tygodni wojny, a więc jeszcze wtedy, gdy dysponowała dużą ilością precyzyjnych pocisków, atakowała nimi cele cywilne. Jako przykład można podać ataki rakietami Kalibr na budynki administracji cywilnej w Charkowie i Mikołajowie - dodaje. - Teraz, owszem, jest więcej ataków pociskami nieprecyzyjnymi, co wynika z ograniczenia zasobów, ale celem Rosji pozostaje też zastraszanie, więc można powiedzieć, że z pewnością ofiary cywilne są uwzględnione w rosyjskich planach - podkreślił Cielma. Przykłady rosyjskiego barbarzyństwa Atak rakietowy na Placu Wolności w Charkowie - już 1 marca Rosjanie zaatakowali centrum Charkowa najprawdopodobniej rakietami Kalibr (ustalenia dziennikarzy śledczych Bellingcat). Pierwsza rakieta uderzyła w plac Wolności tuż przy siedzibie administracji obwodowej. Kilka minut później, gdy na miejsce przybyli ratownicy, druga rakieta uderzyła w sam budynek administracji. Uszkodzone zostały także sąsiadujące domy, w tym opera, filharmonia, siedziba kurii katolickiej, domy mieszkalne. Według władz obwodowych w ataku zginęło 29 osób, ponad 20 zostało rannych. Zbombardowanie Teatru Dramatycznego w Mariupolu - 16 marca wojska rosyjskie zbombardowały Teatr Dramatyczny w Mariupolu. Według ukraińskich władz oraz świadków, którym udało się przeżyć, a następnie wydostać się z oblężonego i stale atakowanego przez Rosjan miasta, w budynku tym ukrywali się cywile. Dokładna liczba ofiar jest obecnie niemożliwa do ustalenia - Mariupol znajduje się pod kontrolą strony rosyjskiej, która za atak odpowiadała. Według różnych szacunków i doniesień ofiar bombardowania teatru mogło być około 300 osób. Agencja Associated Press na podstawie własnego śledztwa oceniała w maju, że zginęło jeszcze więcej - blisko 600 osób.Amnesty International, która przez kilka miesięcy badała sprawę ataku i uznała go za "ewidentną zbrodnię wojenną popełnioną przez siły rosyjskie", mówi o co najmniej 12, a prawdopodobnie wielu więcej" zabitych. AI ustaliła, że atak był niemal na pewno przeprowadzony przez rosyjski samolot bojowy, który zrzucił dwie półtonowe bomby". Spadły one na budynek "jedna obok drugiej i wybuchły jednocześnie". Najprawdopodobniej bomby zrzucił samolot bazujący na jednym z pobliskich lotnisk rosyjskich, maszyna któregoś z trzech typów: Su-25, Su-30 bądź Su-34. Również OBWE oceniło w raporcie, że atak na teatr "stanowi najprawdopodobniej szokujące złamanie międzynarodowego prawa humanitarnego, a ci, którzy wydali rozkaz i realizowali go dopuścili się zbrodni wojennej". W raporcie wskazano, że był to "bezdyskusyjnie celowy atak" na obiekt cywilny. Z obu stron przed budynkiem teatru były widoczne z powietrza dwa duże napisy “Dzieci". Rosyjską wersję o "wysadzeniu teatru przez Pułk Azow" misja OBWE uznała za bezpodstawną. Atak lotniczy na szpital położniczy w Mariupolu - Za ewidentne złamanie międzynarodowego prawa humanitarnego i zbrodnię wojenną ten sam raport OBWE uznał przeprowadzony tydzień wcześniej - 9 marca - rosyjski atak na szpital położniczy i dziecięcy w Mariupolu, w wyniku którego zginęły trzy osoby, a 17 zostało rannych. Później w wyniku odniesionych ran zmarły jeszcze co najmniej dwie osoby - położnica oraz jej dziecko (urodziło się przez cesarskie cięcie bez oznak życia). Według ustaleń strony ukraińskiej oraz międzynarodowych mediów, m.in. na podstawie materiałów zdjęciowych oraz zdjęć satelitarnych i zeznań świadków, szpital został zaatakowany bombą lotniczą. Zarówno rosyjska argumentacja, że szpital nie działał, a ukrywali się w nim żołnierze Azowa, a także, że atak był "inscenizacją" zostały uznane za bezpodstawne m.in. przez raport OBWE. Atak rakietowy na siedzibę administracji obwodowej w Mikołajowie - 29 marca rosyjska rakieta trafiła w budynek administracji obwodowej w Mikołajowie, niszcząc całą środkową część obiektu - od parteru po ósme piętro. W wyniku ataku zginęło 37 osób, a 34 zostało rannych. Według informacji władz obwodowych atak został przeprowadzony rakietą Kalibr. Mikołajów na południu kraju jest regularnie celem rosyjskich ostrzałów rakietowych i z wyrzutni wieloprowadnicowych. Mer miasta Ołeksandr Senkiewycz mówił 2 lipca w wywiadzie dla Radia Swoboda, że od początku wojny miasto nie było ostrzeliwane w sumie tylko przez 19 dni. Zginęło co najmniej 120 cywilnych mieszkańców, 560 zostało rannych. 29 czerwca rosyjska rakieta trafiła w wielopiętrowy blok mieszkalny w Mikołajowie, zabijając co najmniej osiem osób; sześć osób zostało rannych. Atak na dworzec w Kramatorsku - 8 kwietnia rosyjska rakieta Toczka-U trafiła w dworzec w Kramatorsku w obwodzie donieckim, na którym trwała ewakuacja cywilów. W wyniku krwawego ataku zginęło (dane Służby Bezpieczeństwa Ukrainy) 61 osób, a 114 zostało rannych. Wśród zabitych było co najmniej pięcioro dzieci. Władze Rosji przekonywały, że ataku dokonała strona ukraińska, bo rosyjska armia nie ma Toczek-U na swoim uzbrojeniu. Szereg niezależnych ekspertów, w tym dziennikarze śledczy Conflict Intelligence Team, przekonuje, że nie jest to prawda. Na podstawie opublikowanych w internecie materiałów eksperci dowodzą, że Rosjanie używają Toczek-U. Ponadto tuż po ataku na dworzec w rosyjskich kanałach propagandowych w Telegramie opublikowano informację o ataku na Kramatorsk, gdzie celem miały być rzekomo ukraińscy żołnierze. Po chwili te doniesienia zostały usunięte, blogerzy zachowali jednak ich zdjęcia. Atak rakietowy na centrum handlowe w Krzemieńczuku - 27 czerwca w wyniku uderzenia rosyjskiej rakiety wybuchł pożar w działającym i pełnym ludzi centrum handlowym w Krzemieńczuku w obwodzie połtawskim. Akcja ratunkowa i poszukiwawcza na miejscu tragedii zakończyła się dopiero 2 lipca. Według służb ratunkowych wskutek ataku zginęło 19 osób, 66 zostało rannych, z których 26 hospitalizowano. Mer miasta Witalij Małecki mówił o 21 zabitych i jednej osobie uznanej za zaginioną. Władze Ukrainy nazwały ostrzał centrum handlowego aktem terroru i celowym atakiem na obiekt cywilny. Według ustaleń strony ukraińskiej Rosjanie użyli rakiety przeciwokrętowej Ch-22, wystrzelonej z bombowca Tu-22M3 z terenu obwodu kurskiego; samoloty uczestniczące w ataku miały wystartować z lotniska Szajkowka w obwodzie kałuskim. W ocenie brytyjskiego ministerstwa obrony do ataku mogła zostać użyta rakieta Ch-32, modyfikacja pocisku Ch-22, która ma kilka ulepszeń w stosunku do Ch-22, nadal nie jest zoptymalizowany do dokładnego uderzania w cele naziemne, zwłaszcza w środowisku miejskim. "To znacznie zwiększa prawdopodobieństwo szkód ubocznych podczas celowania w obszary zabudowane" - zauważyli analitycy brytyjskiego resortu. "Rosja wciąż wykorzystuje w atakach lądowych odpalane z powietrza pociski przeciwokrętowe, najpewniej z powodu kurczących się zapasów bardziej precyzyjnej, nowoczesnej broni" - podano. Ataki w obwodzie odeskim - 30 czerwca doszło do rosyjskiego ataku rakietowego na wypoczynkową miejscowość Serhijiwka w obwodzie odeskim. Całkowicie zniszczony został ośmiopiętrowy blok mieszkalny i ośrodek wypoczynkowy. Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych Ukrainy przekazała, że łącznie zginęło 21 osób. Informowano także o 38 rannych, w tym sześciorgu dzieciach. Jak oceniło brytyjskie ministerstwo obrony, "w uderzeniach w obwodzie odeskim, do których doszło 30 czerwca, prawdopodobnie wykorzystano pociski Ch-22. Broń ta jest jeszcze mniej dokładna (niż Ch-32), nie nadaje się do precyzyjnych ataków i prawie na pewno w ostatnich tygodniach wielokrotnie powodowała ofiary cywilne" - oświadczyło ministerstwo obrony. Ataki rakietowe na Kijów Wojska rosyjskie przeprowadziły także szereg ataków rakietowych na ukraińską stolicę, trafiając m.in. w budynki mieszkalne i obiekty cywilne. Również po wycofaniu sił rosyjskich z obwodu kijowskiego dochodzi do ostrzałów rakietowych. 26 czerwca rosyjska rakieta trafiła w ośmiopiętrowy blok mieszkalny, zginęła jedna osoba, sześć zostało rannych. Na Ukrainie zginęły już tysiące ludzi, jednak całkowita liczba ofiar cywilnych jest obecnie bardzo trudna do ustalenia, m.in. dlatego, że władze ukraińskie nie mają dostępu do okupowanych terenów kraju, w tym do najbardziej zniszczonych i jak mówi Kijów, "zrównanych z ziemią" terenów w obwodach donieckim i ługańskim. Symbolem bezwzględności rosyjskiej armii stało się starcie z powierzchni ziemi Wołnowachy, wielotygodniowe i nieselektywne ataki na Mariupol, w których zginąć mogło według władz w Kijowie 22 tysiące ludzi.