Rząd przekonuje, że w obliczu wojny w Ukrainie i kryzysu migracyjnego chce współpracować z opozycją. - Wszystkie głosy konstruktywne, które będą pojawiały się ze strony opozycji, po prostu warto uwzględnić - mówił w "Graffiti" w Polsat News rzecznik rządu Piotr Müller. Premier spotkał się z opozycją Stąd poniedziałkowe spotkanie premiera Mateusz Morawieckiego i wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego z przedstawicielami klubów i kół parlamentarnych - jak słyszymy, w planach są kolejne rozmowy. Koalicję Obywatelską reprezentowali Donald Tusk i Borys Budka. Również lider PO mówił o potrzebie współpracy. - Jest potrzeba zbudowania polskiej jedności wokół kluczowych spraw - przekonywał, zaznaczając, że "nikt nie będzie udawał, że się nie różnimy". - W tej sprawie, podobnie jak Ukraińcy, powinniśmy bezwzględnie szukać i wspólnego zdania i wspólnego działania, czyli bezpieczeństwo Polski i kwestia uchodźców - tutaj nie ma miejsca na jakieś niepotrzebne spory - podkreślał Tusk przed spotkaniem z premierem. Zmiana konstytucji. Tusk nie mówi "nie" Głównym tematem poniedziałkowego spotkania była propozycja zmiany konstytucji - rząd proponuje, by wyłączyć z reguły finansowej wydatki na armię oraz wprowadzić możliwość konfiskaty majątków oligarchów. - Na pewno nie ma tutaj z mojej strony i Koalicji Obywatelskiej jakiegoś upartego stanowiska, że "nie". Naprawdę, tak jak przy ustawie o obronie ojczyzny, tutaj też jestem gotów do poważnej rozmowy, ale żeby to było serio - zadeklarował Tusk. Polska 2050 także nie mówi "nie". - Wychodzimy z założenia, że zmiana konstytucji to jest niezwykle poważna sprawa i nie dokonuje się w formie incydentów, a na lata. Dlatego, zanim zdecydujemy, jakie stanowisko w tej sprawie przyjmiemy, musimy otrzymać więcej informacji od rządu, co on chce za to kupić, jak w jasny sposób, transparentnie, chce pokazywać, że te pieniądze wydaje, jakie mechanizmy bezpieczeństwa zainstaluje, jeśli takie rozwiązanie miałoby przejść - podkreślał Szymon Hołownia. W podobnym tonie wypowiadali się przedstawiciele PSL-u. - Czekamy na konkretne, pisemne kształty zmian konstytucji; będziemy nad nimi pracować - zapowiedział Adam Jarubas. "Spotkanie u premiera mało konkretne. Ustne przedstawienie propozycji poprawek do Konstytucji jest nieprofesjonalne. Poprawka ws. wywłaszczania oligarchów tak skomplikowana, że może ostatecznie nikogo nie objąć. A w trakcie spotkania wyszło, że nie jest nawet uzgodniona w rządzie" - relacjonował w mediach społecznościowych Krzysztof Bosak z Konfederacji. Lewica: Zmiana konstytucji niepotrzebna Przeciwko zmianie konstytucji opowiedzieli się natomiast politycy Lewicy. - Nie potrzeba zmiany konstytucji, żeby rozwiązać sprawy fundamentalne dla Polski, okiełznać zadłużenie, doprowadzić do porządku finansów publicznych, zdobyć fundusze unijne, zlikwidować Izbę Dyscyplinarną. To wszystko można zrobić bez zbędnej zmiany konstytucji, dlatego z dużym rozczarowaniem przyjmujemy tę propozycję - ocenił Robert Biedroń. Włodzimierz Czarzasty przyznał, że "jest niezadowolony ze spotkania", ponieważ nie uzyskał od premiera odpowiedzi na niektóre pytania. Zmiana konstytucji Zmiana konstytucji następuje w drodze ustawy uchwalonej w jednakowym brzmieniu przez Sejm i następnie w terminie nie dłuższym niż 60 dni przez Senat. Ustawę o zmianie konstytucji uchwala Sejm większością co najmniej 2/3 głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów oraz Senat bezwzględną większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.