"Niebezpieczeństwo dla mieszkańców. Okupanci zachęcają ich do zawiązywania na ubraniach białej wstążki jako oznaczenia "swój". W rzeczywistości Rosjanie po raz kolejny wykorzystują ludność cywilną, próbując zmylić naszych snajperów i wojskowych. Dokładnie takimi oznaczeniami posługuje się rosyjska armia, dlatego nasze siły mogą uznać osoby ze wstążką za wroga. Zupełny cynizm" - napisał doradca mera Mariupola Petro Andriuszczenko w informacji na Telegramie. Doradca mera przekazał także doniesienia o specjalnych przepustkach wprowadzanych przez najeźdźcę w Mariupolu. Mają one umożliwiać cywilnym mieszkańcom poruszanie się po mieście. "Weryfikujemy te doniesienia, jednak wszystko to przypomina prawdziwą segregację i przekształcenie Mariupola w getto dla Ukraińców na wzór tych nazistowskich we Lwowie i Polsce. Ale to już nawet nie dziwi" - dodał Andriuszczenko. Katastrofa humanitarna w Mariupolu W oblężonym przez rosyjskie wojska i stale ostrzeliwanym Mariupolu, na południowym wschodzie Ukrainy, panuje katastrofa humanitarna. W ocenie mera miasta mogło tam dotychczas zginąć ponad 20 tysięcy cywilów. Pojawiają się doniesienia, że Rosjanie zaczęli spalać zwłoki zabitych mieszkańców w mobilnych krematoriach, by ukryć ślady zbrodni. Według najnowszych szacunków, w położonym nad Morzem Azowskim Mariupolu wciąż przebywa ponad 100 tys. osób.