W Naddniestrzu - graniczącym z Ukrainą separatystycznym regionie Mołdawii, tzw. Ministerstwo Obrony "republiki" skierowało pisma do lokalnej administracji informujące o ćwiczeniach wojskowych. Mają one na celu "uzupełnienie składu osobowego Kontyngentu Pokojowego" "republiki", a także "zapewnienie pracy mieszkańcom". Obowiązkowy pobór w Naddniestrzu? W ćwiczeniach mogą wziąć udział mężczyźni między 18. a 55. rokiem życia. Spotkania oficjalnie są dobrowolne. Ukraiński wywiad informuje jednak, że "republika" chce wzmocnić swoja armię i szykuje obowiązkowy pobór. Wywiad zwraca również uwagę, że data na piśmie zbiega się z początkiem prowokacji w Naddniestrzu. "To przypomina wydarzenia w tzw. Ługańskiej Republice Ludowej/Donieckiej Republice Ludowej w przededniu rosyjskiej inwazji na Ukrainę na pełną skalę" - podaje wywiad. "Tak więc w okupowanym Naddniestrzu Rosja ma prawie 1500 żołnierzy + między 5 a 7 tys. bardzo słabo wyposażonych i wyszkolonych lokalnych 'sił zbrojnych'. Na pewno nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla Odessy, ale może odwrócić uwagę znacznych sił ukraińskich na południu" - napisał na Twitterze Illia Ponomarenko, dziennikarz "The Kyiv Independent". Incydenty w Naddniestrzu Według tzw. MSW Naddniestrza w nocy z wtorku na środę odnotowano strzały w pobliżu miejscowości Cobasna, gdzie znajduje się wielki rosyjski skład amunicji. We wtorek poinformowano zaś o zniszczeniu dwóch przekaźników radiowych i "ataku" na jednostkę wojskową. W poniedziałek doszło do serii eksplozji nieopodal tzw. ministerstwa bezpieczeństwa w Tyraspolu. Po tym zajściu ukraiński wywiad wojskowy oświadczył, że jest to prowokacja rosyjskich służb specjalnych, mająca na celu wciągnięcie regionu w trwającą wojnę. W kontrolowanej oraz wspieranej politycznie i gospodarczo przez Rosję "republice" stacjonuje około 1,5 tys. rosyjskich żołnierzy. Ukraina wzmacnia ochronę granicy z Mołdawią Sztab operacyjny odeskiej obwodowej administracji wojskowej wzmocnił siły przy granicy z Mołdawią - poinformował na komunikatorze Telegram rzecznik władz obwodu odeskiego Serhij Bratczuk. Krok ten podjęto po serii rosyjskich prowokacji, do których doszło w separatystycznej republice Naddniestrza - podkreślił. Jak zaznaczył Bratczuk, ukraińskie siły wykonują jednocześnie zadania bojowe w regionie Odessy. Ubiegłej nocy w obwodzie odeskim nie zanotowano rosyjskiego ostrzału. Ukraińska obrona przeciwlotnicza zestrzeliła nad miastem drona Orłan-10, który zbierał dane wywiadowcze. Na Morzu Czarnym Rosjanie przegrupowują swoje siły, jednocześnie nadal blokując żeglugę cywilną - podaje agencja Ukrinform.