Jak zaznaczają autorzy analizy, jest to jedynie ta grupa 1744 zabitych, o których informacje były opublikowane w mediach, sieciach społecznościowych, na stronach urzędów od 24 lutego do 22 kwietnia. "Realnie straty są większe" - twierdzi Mediazona, a takiego samego zdania są eksperci wojskowi. "Nie o wszystkich zabitych informują prasa, media, władze lokalne" - zaznacza portal. Rosja potwierdziła śmierć dwóch generałów Od początku inwazji poinformowano o śmierci co najmniej 317 rosyjskich oficerów, wśród których 44 miało rangę co najmniej podpułkownika. Oficjalnie potwierdzono śmierć dwóch generałów - Andrieja Suchowieckiego (41. Armia) i Władimira Frołowa (8. Armia). Zginął również zastępca dowódcy Floty Czarnomorskiej komandor Andriej Palij. Według strony ukraińskiej zginęło jeszcze kilku generałów, jednak informacji tych nie udało się niezależnie zweryfikować. Z analizy Mediazony wynika, że duże straty poniosły elitarne jednostki wojsk powietrzno-desantowych i piechoty morskiej. Od początku wojny zginęło co najmniej 351 "desantników", a najwięcej żołnierzy stracił 331. Gwardyjski Kostromski Pułk Powietrznodesantowy - co najmniej 49. To właśnie on, według BBC, miał walczyć pod Kijowem i "ugrzęznąć" w Buczy, Hostomlu, Irpieniu. W podkijowskich walkach miało też zginąć co najmniej 40 "elitarnych" pskowskich spadochroniarzy. Rosyjscy jeńcy. Kreml twierdzi, że "zabłądzili" Według ocen ekspertów, z którymi rozmawiała rosyjskojęzyczna redakcja BBC, rosyjskie dowództwo często używa spadochroniarzy do zadań, które mogłaby wykonywać zwykła piechota. I pskowscy, i kostromscy żołnierze walczyli w 2014 roku w Donbasie, jednak wówczas ich udział był ukrywany. O tych, którzy trafili do niewoli, ministerstwo obrony Rosji powiedziało, że "zabłądzili" na Ukrainie. Była też wersja o tym, że są to wojskowi, którzy zwolnili się z armii i pojechali na wojnę jako ochotnicy. W szturmie Mariupola zginęło co najmniej 91 żołnierzy rosyjskiej piechoty morskiej. Od początku wojny zabitych zostało także co najmniej 45 żołnierzy specnazu, w tym z wywiadu wojskowego. Wiadomo również o co najmniej 20 zabitych pilotach samolotów i siedmiu - śmigłowców. Analiza: Częściej giną żołnierze młodzi i biedni Wśród zabitych są żołnierze z poboru, chociaż strona rosyjska zapewniała, że takich na wojnę nie wysyła. 9 marca ministerstwo obrony przyznało, że wykryło "kilka" takich przypadków, lecz żołnierze ci wrócili już do Rosji. Oficjalnie wiadomo przy tym, że poborowi ginęli i później - byli oni m.in. wśród ofiar zatopionego przez Ukraińców krążownika Moskwa; oficjalnie władze rosyjskie nie potwierdziły tych informacji. Z analizy wynika, że na wojnie częściej giną żołnierze młodzi i z biednych regionów Federacji Rosyjskiej, np. z Dagestanu i Buriacji. Zbadana przez Mediazonę liczba 1744 jest większa niż liczba zabitych oficjalnie potwierdzona przez rosyjskie ministerstwo obrony 25 marca - 1351. Mediazona nie uwzględnia w swojej analizie ofiar po stronie tzw. republik ludowych w Donbasie. Nie bierze również pod uwagę np. generałów, którzy mieli zginąć według strony ukraińskiej, lecz których śmierci nie udało się potwierdzić niezależnie. Według strony ukraińskiej na wojnie w Ukrainie zginęło 21,9 tys. rosyjskich żołnierzy. Pod koniec marca Departament Stanu USA szacował, że Rosjanie stracili ok. 10 tys. wojskowych. Statystyki podawane przez obie strony konfliktu eksperci traktują ostrożnie, ponieważ w trakcie trwania wojny nie da się ich niezależnie zweryfikować.