Raport dnia - podsumowujemy 75. dzień rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Ambasador Rosji oblany czerwoną farbą Ambasador Rosji w Polsce Siergiej Andriejew pojawił się na Cmentarzu Żołnierzy Radzieckich w Warszawie, by złożyć kwiaty z okazji Dnia Zwycięstwa. Został wówczas zaatakowany przez Ukraińców, którzy zebrali się, by potępić wojnę; W pewnym momencie do ambasadora podbiegła grupa, która oblała go czerwoną farbą. Tuż po incydencie Andriejew stał bezradnie i czekał na możliwość opuszczenia cmentarza; Ambasadora otoczył policyjny kordon, który osłaniał go przed dalszymi atakami.Jak dowiedział się Polsat News Ambasador Rosji Andriejew wystąpił o ochronę, by móc wrócić na Cmentarz Żołnierzy Radzieckich;Ten incydent jest szeroko komentowany przez rosyjskie agencje i media. Według ria.ru, ambasador miał powiedzieć, że nie został ranny;"Nawet nie wiem, jak to nazwać. To jest jakaś gra, która nie ma nic wspólnego z regułami cywilizowanego zachowania, których nasi zachodni partnerzy, w tym Polacy, tak bardzo lubią nas uczyć (...) Zrujnowali nasze święte święto - Dzień Zwycięstwa" - powiedział Andriejew cytowany przez ria.ru;Rzeczniczka rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa skomentowała incydent na swoim kanale Telegram. Według niej "fani neonazizmu po raz kolejny odsłonili twarze - i to jest krwawe"; "Burzenie pomników bohaterów II wojny światowej, profanacja grobów, a teraz przerwanie ceremonii składania kwiatów w dzień święty dla każdego przyzwoitego człowieka to już oczywiste - Zachód wyznaczył kurs dla reinkarnacji faszyzmu" - dodała. Dzień Zwycięstwa w Rosji. Putin: Rosja działała prewencyjnie, operacja była konieczna W poniedziałek w Rosji obchodzony jest Dzień Zwycięstwa - symbol zwycięstwa ZSRR z III Rzeszą podczas II wojny światowej. Tegoroczne obchody są jednak inne niż wszystkie z uwagi na wojnę, którą Rosja prowadzi w Ukrainie; Podczas parady wojskowej pojawili się żołnierze epatujący literą "Z" - symbolem rosyjskich wojsk okupacyjnych. W czasie uroczystości głos zabrał także Władimir Putin;Putin zapewniał, że "w grudniu ubiegłego roku Rosja proponowała zawarcie umowy o gwarancjach bezpieczeństwa";Następnie powtórzył kremlowską propagandę odnoszącą się do kwestii posiadania przez Ukrainę broni masowego rażenia. Putin dodał też, że NATO zaczęło "przejmować kontrolę wojskową blisko rosyjskich granic"; - Widzieliśmy rozbudowę infrastruktury wojskowej, pracę setek doradców wojskowych i regularne dostawy nowoczesnej broni z NATO. Poziom niebezpieczeństwa wzrastał z każdym dniem. Rosja prewencyjnie odrzuciła agresora. Było to konieczne - dodał, tłumacząc rzekome powody wywołania wojny. Putin zwrócił się także do żołnierzy walczących po stronie Rosji. - Walczcie za ojczyznę, o jej przyszłość, by nikt nie zapomniał o lekcjach II wojny światowej - mówił. Dodał również, że śmierć każdego rosyjskiego żołnierza zostanie wynagrodzona rodzinom. Rosyjski serwis o Putinie: Żałosny dyktator i paranoik Rosyjski serwis Lenta.ru, w którym publikowane są prokremlowskie teksty propagandowe, przez chwilę miał na swojej stronie serię krytycznych dla Władimira Putina artykułów; O rosyjskim przywódcy napisano m.in., że jest "żałosnym dyktatorem i paranoikiem". Akcja dziennikarzy miała wydźwięk demonstracyjny; Po tekstach zamieszczonych w serwisie nie ma już śladu. Krótko po publikacji, zniknęły one ze strony Lenta.ru. Spodziewali się tego sami autorzy, którzy zalecali czytelnikom, by jak najszybciej tworzyli kopie artykułów; W taki sposób fragmenty przeniknęły do mediów społecznościowych. Akcję opisuje także niezależny serwis Meduza;Jak czytamy, za akcją protestacyjną stało dwoje dziennikarzy: Jegor Poliakow i Aleksandra Mirosznikowa. Gierasimow nie pojawił się na Paradzie Zwycięstwa Szef sztabu generalnego rosyjskiej armii generał Walerij Gierasimow nie pojawił się na Paradzie Zwycięstwa w Moskwie, o czym poinformował w poniedziałek serwis internetowy telewizji Sky News. Brytyjski nadawca zauważa, że "wojskowi tej rangi są zazwyczaj ważnymi uczestnikami uroczystości 9 maja na Placu Czerwonym";"Gierasimow podjął w ubiegłym tygodniu decyzję o osobistym wyjeździe na linię frontu na Ukrainie. Nie jest to typowy ruch w przypadku ważnych rosyjskich oficerów" - oceniła Sky News;Pierwszego maja agencja UNIAN przekazała doniesienia, jakoby Gierasimow został ranny pod Iziumem w obwodzie charkowskim i "musiał się stamtąd pilnie ewakuować"; Ukraińskie medium powołało się na informacje dziennikarzy wojennych, według których 66-letni Gierasimow ucierpiał w wyniku trafienia odłamkiem. W ocenie źródeł UNIAN życie generała nie było zagrożone;Gierasimow "przyjechał, by osobiście dowodzić ofensywą na Słowiańsk" - powiadomił wcześniej doradca szefa ukraińskiego MSW Anton Heraszczenko; Pojawiły się również przypuszczenia, że wyjazd szefa sztabu na linię frontu mógł być formą kary ze strony władz na Kremlu za niepomyślny przebieg wojny. Taką opinię wyraził m.in. doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz. Chcieli obejrzeć paradę, a zobaczyli wymowny komunikat w rosyjskiej telewizji Rosjanie włączyli telewizory, by śledzić przebieg wielkiej parady wojskowej, a zobaczyli komunikat mówiący prawdę o wojnie w Ukrainie. Był to efekt ataku hakerskiego na czołowe media w Rosji; "Krew tysięcy Ukraińców i setek zamordowanych dzieci jest na twoich rękach. Telewizja i władze kłamią. 'Nie' wojnie" - brzmiało obwieszczenie; Widok ten zastał m.in. widzów Pierwego Kanału - stacji, która wiedzie prym w medialnej przestrzeni Rosji. Telewizja ta dociera do niemal wszystkich gospodarstw domowych w tym kraju. Groźba wybuchu w ostrzelanej przez Rosjan rafinerii w Lisiczańsku Jest groźba wybuchu na terenie rafinerii w Lisiczańsku - poinformowała w poniedziałek ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisow. Pożar na terenie drugiego co do wielkości takiego obiektu na Ukrainie wybuchł w wyniku rosyjskiego ostrzału. Ogień rozprzestrzenił się na powierzchni ponad pół hektara;Ze względu na trwający ostrzał nie było możliwe ugaszenie pożaru. Jak pisze Denisowa w mediach społecznościowych, od początku wojny Rosjanie regularnie ostrzeliwują infrastrukturę naftową;"Oprócz ofiar w ludziach, zniszczenia infrastruktury i zmniejszonych zdolności obronnych naszego państwa, niszczenie składów ropy ma kluczowe znaczenie dla środowiska. Spalanie produktów ropopochodnych uwalnia czynniki rakotwórcze i substancje, które mogą znacząco wpłynąć na ludzkie zdrowie i środowisko naturalne" - skomentowała rzeczniczka praw człowieka."Takiej skali zanieczyszczenia środowiska nigdy wcześniej nie widziano na Ukrainie" - podkreśliła Denisowa. Nie żyje Igor Bedzai, jeden z najlepszych pilotów Ukrainy Zginął pułkownik Igor Bedzai, jeden z najlepszych pilotów Ukrainy. Były dowódca 10. Brygady Lotnictwa Morskiego Sił Morskich Ukrainy w Saki poległ w walce z Rosjanami;Igor Bedzai, mieszkaniec Mikołajowa zostanie zapamiętany jako wzorcowy przykład obywatela oddanego ojczyźnie i służbie wojskowej - piszą ukraińskie media. Legendy o pułkowniku krążyły już za jego życia;W 2014 roku 10. Brygada Lotnictwa Morskiego stała się jedyną jednostką ukraińskich sił zbrojnych, której udało się wycofać swój sprzęt wojskowy z okupowanego Krymu. Pod dowództwem Bedzaia przeprowadzono ryzykowną operację ratowania samolotów i śmigłowców będących na muszce rosyjskich żołnierzy;Ukraińskie media przedstawiają go jako genialnego oficera, dobrego dowódcę, profesjonalistę w swojej dziedzinie, latającego zarówno helikopterami, jak i samolotami, a przy tym bardzo skromnego człowieka. Pułkownik był wielokrotnie odznaczany, m.in. Orderem Bogdana Chmielnickiego III stopnia. Morawiecki: Coraz trudniej negocjuje się sankcje wobec Rosji - Z Władimirem Putinem można wygrać albo gospodarczo, albo militarnie. NATO nie jest częścią tej wojny, która toczy się za naszą granicą, ale NATO i Unia Europejska mają wielką rolę do odegrania; Wsparcie Ukrainy to przede wszystkim sankcje gospodarcze (na Rosję - red.) - wskazał Mateusz Morawiecki podczas wizyty w Białym Kościele w woj. małopolskim;Premier powiedział, że w ostatnich dniach miały miejsce "długie i żmudne" negocjacje w sprawie szóstego pakietu unijnych sankcji. - Mogę powiedzieć, że rzeczywiście coraz trudniej negocjuje się szeroki zakres sankcji - dodał;- On jest potrzebny, by wywierać coraz mocniejszą presję na Rosję. Polska stara się tak organizować proces sankcji, by znaleźć wspólny mianownik między jednością UE a sankcjami - przekazał szef rządu. Boris Johnson: Nigdy nie byłem bardziej przekonany, że Ukraina wygra Wielka Brytania będzie stała ramię w ramię z Ukrainą tak długo, jak będzie trzeba - zapewnił premier Boris Johnson. Szef brytyjskiego rządu dodał, że nigdy wcześniej nie był równie przekonany, że Ukraina wygra wojnę z Rosją; - Gdy upamiętniamy zwycięstwo nad faszyzmem w II wojnie światowej, wielki europejski naród walczy o przetrwanie w obliczu brutalnej inwazji i mam zaszczyt przy tej okazji ponownie podkreślić niezachwiane poparcie Wielkiej Brytanii dla dzielnych mieszkańców Ukrainy. Nie proszą oni o nic więcej niż to, by żyć w pokoju i wolności w swoim własnym kraju, co jest prawem każdego narodu i wszystkie narody, które wierzą w to prawo i chcą go dla siebie, są zobowiązane stać z Ukrainą przeciw agresji Władimira Putina - mówił Boris Johnson na nagraniu wideo;Podkreślił, że w ciągu 75 dni, które minęły od początku rosyjskiej napaści, Ukraińcy walczą z niezwykłą siłą i odwagą, odpierając atak na Kijów, udaremniając pierwotne plany inwazji i pokazując, że żadna siła nie przezwycięży pragnienia ludzi, którzy chcą być wolni;Przypomniał, że Wielka Brytania stoi po stronie Ukrainy od początku wojny, dostarczając jej kolejne partie uzbrojenia, przekazując pomoc gospodarczą, humanitarną i wspierając ją dyplomatycznie. Rosjanie stracili elitarnego żołnierza. Zginął podczas walk w Charkowie W sieci pojawiła się informacja o śmierci elitarnego żołnierza rosyjskiej armii. Fezul Biczikajew był zastępcą dowódcy pułku. Jak podkreśla chp.ossetia, to pierwszy oficer tej rangi, którego straciła Osetia Północna;Z wpisu zamieszczonego w sieci dowiadujemy się, że podpułkownik Fezul Biczikajew został ranny 2 maja podczas walk w Charkowie; 36-letni oficer zmarł w wyniku odniesionych ran. Jego pogrzeb odbył się kilka dni później na terenie Osetii Północnej - podaje chp.ossetia;"Osetia poniosła niezastąpioną stratę. Pierwszy raz pożegnaliśmy oficera tej rangi, zastępcę dowódcy pułku" - czytamy;Lokalny serwis twierdzi ponadto, że żołnierz miał zginąć z karabinem maszynowym na ramieniu;W rosyjskich mediach okrzyknięto go "bohaterem". Rosyjskie rodziny pytają o losy żołnierzy. Dziesiątki tysięcy zgłoszeń Do ukraińskich władz wpłynęło 32 tys. zapytań o losy rosyjskich żołnierzy - przekazał doradca ministra spraw wewnętrznych Ukrainy, Wiktor Andrusiw;- Otrzymaliśmy ok. 12 tys. zgłoszeń, może więcej, na infolinię i ponad 20 tys. przyszło na bot 'Iszczi swoich' (Znajdź swoich) w Telegramie - powiedział Wiktor Andrusiw;Przyznał, że obecnie zjawisko "nie jest masowe". - To miało charakter masowy mniej więcej na początku marca - zaznaczył doradca;Dodał, że Rosjanie zostawiają dane swoich bliskich - żołnierzy, o których nie mają informacji;"Często nawet dzwonimy i pytamy np. dlaczego nie zapytacie swoich władz, a oni twierdzą, że tamci kłamią" - powiedział Andrusiw;Jego zdaniem w Rosji zaczyna narastać powszechne przekonanie, że Kreml nie mówi prawdy w sprawie "militarnej operacji specjalnej", jak nazywana jest agresja na Ukrainę. Rosjanie ostrzelali własne pojazdy. Nie chcieli na front Rosyjscy żołnierze okupujący obwód zaporoski ostrzelali 20 własnych pojazdów, żeby nie jechać na front - informują mieszkańcy;Najeźdźcy o zniszczenia oskarżyli Ukraińców - przekazały władze obwodu zaporoskiego;Według regionalnej administracji doszło również do omyłkowego rosyjskiego ataku na własne pozycje; "Dowództwo jednego z zaporoskich batalionów przekazało, że Rosjanie ostrzelali swoje stanowiska z systemów artylerii rakietowej Sołncepiok (wykorzystujących broń termobaryczną - red.) i tym samym faktycznie 'wypalili' okupantów z ukraińskiej ziemi" - relacjonowano w komunikacie obwodowej administracji;"Morale okupantów jest bardzo niskie. Wrogowie notorycznie nadużywają alkoholu i dezerterują z pola walki. Rosyjskie pododdziały mają świadomość, że ich ataki na ukraińskie pozycje w okolicach Hulajpola nie przynoszą efektów" - oceniły regionalne władze.