Od rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęły dziesiątki ukraińskich dzieci. Tysiące musiały uciekać z domów, które przestały być dla nich bezpiecznym schronieniem. - Od kiedy zaczęła się wojna, niemal co sekundę ukraińskie dziecko staje się uchodźcą - mówił rzecznik UNICEF James Elder, wyliczając, że dotychczas ponad 1,5 mln dzieci musiało opuścić Ukrainę. Wśród nich pięcioletnia Waleria z Krzywego Rogu, rodzinnego miasta prezydenta Ukrainy Wołoymyra Zełeńskiego. Jej wizerunek ogromnych rozmiarów trafił na najnowsza okładkę magazynu "The Time", który w ten sposób kładzie nacisk na krzywdę, jaką wojna wyrządza właśnie dzieciom. "Waleria z pozoru wydaje się być nieśmiała, ale to tylko pozory. W domu, gdzie czuje się bezpieczna, uwielbia skupiać na sobie uwagę. Tak samo jak dziewczynki w jej wieku, uwielbia swojego pluszowego królika, lalkę Elsę z popularnej bajki "Kraina lodu" i różowy plecak - opowiada w rozmowie z "The Time" mama Walerii. Ale szybko dodaje: Wszystko to musiała zostawić, uciekając z Ukrainy. Mimo to, Waleria wciąż marzy, by od września pójść do pierwszej klasy. 9 marca dziewczynka wraz z matką dotarły do Polski. Wojna w Ukrainie. Rosjanie strzelają do dzieci Rosjanie nie oszczędzają cywilów. Zaciekle ostrzeliwują szkoły, przedszkola a nawet szpitale, w tym te gdzie przebywają ciężarne kobiety oraz dzieci. Od początku rosyjskiej inwazji na Ukrainę zginęło 108 dzieci, a ponad 120 zostało rannych - poinformowała w czwartek ukraińska prokuratura generalna. Od 24 lutego codziennością dla wielu dzieci i ich rodzin jest życie w piwnicach, które stały się schronami. W wielu ostrzeliwanych miastach sytuacja jest dramatyczna. Brakuje prądu, wody, jedzenie. Nie wspominając o lekach. Wiele osób, próbując uciec z okupowanych miast, ginie. Jak podaje strona ukraińska, Rosjanie ostrzeliwują nawet korytarze humanitarne. Czytaj także: Uciekali w popłochu, bo na podwórko sąsiada spadła bomba