Według miejscowych władz nikt z miejscowych nie znał prezentera i nie miał z nim kontaktu. - Mieszkańcy go nie znali. Dopiero w tych dniach, gdy majątek ten został zamrożony, większość ludzi dowiedziała się, że właściciel to prezenter telewizyjny. Wiedzieli tylko, że to Rosjanin - wyjaśnił we wtorek we włoskim Radio 24 Michele Spaggiari, burmistrz miasteczka Menaggio, gdzie znajduje się jedna z willi dziennikarza stacji Rossija 1. Gdy tam bywał, nie opuszczał jej - wynika z relacji ludności. Wcześniej na antenie Rossija1 Władimir Sołowjow rozpłakał się w swoim programie "Wieczór z Władimirem Sołowiowem", gdy mówił o nałożonych na niego sankcjach. Burmistrz przyznał, że nie wiadomo, jak długo potrwa obecny stan prawny, polegający na zamrożeniu majątku i jak sytuacja ta zostanie rozwiązana. Wartość zamrożonych we Włoszech dóbr rosyjskich oligarchów, w tym także jachtów, to około 140 milionów euro. Propaganda serwowana Rosjanom "The Washington Post" przyjrzał się rosyjskiej propagandzie. W artykule "W zwierciadle Putina" opisuje liczne przykłady kłamstw, którymi zasypywani są mieszkańcy Rosji. To druga, równie ważna jak ta w Ukrainie wojna, którą w swoim własnym kraju toczy Putin - podsumowuje gazeta. Dziennikarz "The Washington Post" Anthony Faiola szczegółowo opisuje, jak Rosjanie są informowani o wojnie, którą Władimir Putin wszczął w Ukrainie. Obraz rosyjskiej propagandy jest szokujący. Przykładowo - "Komsomolskaja prawda" - rosyjska gazeta sprzyjająca Kremlowi - opisała w weekend wzruszającą historię starszego, niepełnosprawnego mężczyzny ze wschodu Ukrainy. Mężczyzna przedstawiony jako Wasilewicz, miał ze łzami radości witać rosyjskich żołnierzy, którzy przybyli do Ukrainy. "Izwiestija" przekonuje z kolei, że to nie Rosja utrudnia powstanie korytarza humanitarnego dla cywilów, a "ukraińscy nacjonaliści sami zabijają uciekających ludzi". Pożar w elektrowni atomowej w Zaporożu spowodowany rosyjskim ostrzałem? Dla rosyjskiej państwowej Rossiji pożar wywołali "lekkomyślni ukraińscy dywersanci". Poszukiwanie prawdy coraz trudniejsze W analizie sporządzonej przez "The New Yorker" czytamy, że większość Rosjan czerpie wiedzę o świecie z oficjalnych mediów Kremla, w tym przede wszystkim z rządowej telewizji. W tej przedstawiana jest natomiast wyłącznie narracja Kremla. Wiadomości mają charakter czysto orwellowski. W momencie wojny w Ukrainie widać to jeszcze dosadniej - czytamy. Poszukiwanie prawdy jest z kolei coraz trudniejsze. Spora część Rosjan nie ma dostępu do internetu, a jeśli taki dostęp ma, cenzura państwowa blokuje wiele zagranicznych i rodzimych stron, z których można dowiedzieć się, co naprawdę się dzieje. Ostatnie zaostrzenie prawa, zakładające m.in. 15 lat więzienia za krytykowanie wojska i nazywanie wojny w Ukrainie "wojną" tylko uwydatnia problem.