"Próbując przetrwać, wróg ucieka się do różnych, czasami niedorzecznych sztuczek. Na jednym ze zniszczonych czołgów ukraińscy żołnierze odkryli 'dodatkowe opancerzenie', czyli skradzione włazy kanalizacyjne. (...) Ale to nie pomogło im (Rosjanom - red.) się uratować - finał jest nadal taki sam. Tak to będzie (wyglądało) z każdym najeźdźcą" - czytamy w komunikacie dowództwa na Facebooku, do którego dołączono nagranie przedstawiające "wzmocniony" czołg. Rosyjska myśl techniczna jest wyjątkowo dostrzegalna na wojnie z Ukrainą. W ostatnich miesiącach informowaliśmy m.in. o montowaniu tzw. "kurników" na nowoczesnych czołgach T-90. Konstrukcje miały chronić maszyny przed ostrzałem przeciwpancernymi pociskami jak m.in. Javelin i Spike. Niezależni eksperci tłumaczyli, że ich instalacja kompletnie mijała się z celem, a jedynie dodatkowo obciążała czołg. Rozwiązania z Rosji podpatrzyła również armia białoruska. Pod koniec października sieć obiegło zdjęcie "kotła" na lufie czołgu - wiadra z rozpalonym materiałem w środku. Chersoń. Kontrofensywa Ukrainy Chersoń, większość obwodu chersońskiego i południowa część sąsiedniego obwodu zaporoskiego znajdują się pod rosyjską okupacją od początku marca. Pod koniec września na tych obszarach, a także na zajętych przez wroga terenach regionów donieckiego i ługańskiego na wschodzie Ukrainy odbyły się nielegalne referenda, sankcjonujące przyłączenie podbitych ziem do Rosji. Decyzja Kremla nie została uznana przez większość państw świata, w tym wszystkie kraje członkowskie UE i NATO. W północnej części Chersońszczyzny trwa ukraińska kontrofensywa. W ostatnich tygodniach rosyjskie władze okupacyjne zarządziły ewakuację cywilów z Chersonia i okolicznych miejscowości.