O wstępowanie do takiej formacji zbrojnej do swoich rodaków mieszkających w Rosji zaapelował we wtorek przewodniczący stowarzyszenia uzbeckiej społeczności Kraju Permskiego Dżahongir Dżalolow. "Mieszkamy i pracujemy w Rosji. Nie tylko powinniśmy, ale wręcz mamy obowiązek zadośćuczynić za ten chleb, który tutaj spożywamy. Proponuję utworzyć ochotniczy (uzbecki) batalion i nazwać go imieniem Timura Wielkiego. Wesprzyjmy specjalną operację wojskową w celu demilitaryzacji i denazyfikacji Ukrainy" (propagandowe określenie inwazji Kremla na sąsiedni kraj - red.) - napisał w swojej odezwie. "Wzywamy do nieulegania prowokacjom" Wezwanie Dżalolowa opublikowały lokalne media z miasta Perm. Treść apelu przytoczyła również gazeta internetowa Ukrainska Prawda. - Ambasada wzywa naszych obywateli, by zachowali ostrożność i nie ulegali prowokacjom - zareagowała na to oświadczenie placówka dyplomatyczna Uzbekistanu w Rosji. Chociaż uzbecki rząd w Taszkencie utrzymują bliskie relacje z Moskwą, a ogromną nieformalną rolę w elitach politycznych kraju odgrywa rosyjski oligarcha uzbeckiego pochodzenia Aliszer Usmanow, Uzbekistan zachowuje neutralną postawę wobec inwazji Kremla na Ukrainę. W połowie marca MSZ tego państwa oświadczyło, że nie uzna samozwańczych Donieckiej i Ługańskiej Republiki Ludowej, ponieważ "wspiera niepodległość, suwerenność i integralność terytorialną Ukrainy". Taszkent wysłał też władzom w Kijowie pomoc humanitarną.