Według rosyjskich władz w eksplozjach w Biełgorodzie zginęły 24 osoby, w tym czworo dzieci. Ponad 100 osób jest rannych. Wybuchy miały miejsce w piątek i sobotę. Moskwa oskarżyła o atak Ukrainę. W poniedziałek Władimir Putin spotkał się z żołnierzami, którzy przebywają w szpitalu w Moskwie. Rozmowa była transmitowana przez służby prasowe Kremla. Z dostępnych wypowiedziach prezydent Rosja kilka razy odniósł się do zdarzeń w Biełgorodzie. Najpierw nazwał atak "aktem terrorystycznym". W jego ocenie Ukraińcy ostrzelali rakietami centrum miasta, gdzie przebywali cywile. Władimir Putin: Rosja uderza w cele wojskowe - Rosja może odpowiedzieć Ukrainie tak, jak oni uderzyli na Biełgorod, we mnie samym wszystko się gotuje, ale Rosja uderza w cele wojskowe - zaznaczył Putin w rozmowie z żołnierzami. Mówił też o atakach odwetowych. - Prawdopodobnie zwróciliście uwagę, że dosłownie następnego dnia takie ataki były przeprowadzane. I dzisiaj, według moich informacji, mają miejsce. I jutro będziemy działać - zaznaczył Putin. - Żadna tego typu zbrodnia, a to była oczywiście zbrodnia na ludności cywilnej, nie pozostanie bez kary - dodał. Jego zdaniem Ukraina chce zastraszyć Rosjan. - Ale my ze swojej strony będziemy intensyfikować te ataki, o których mówiłem - podkreślił. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!