Możliwość dołączenia krajów z Półwyspu Skandynawskiego do Sojuszu pojawiła się wraz z rozpadem Związku Radzieckiego, jednak przez lata była ignorowana, by nie drażnić niebezpiecznego sąsiada. Pierwsze pęknięcie takiego podejścia nastąpiło w 2014 roku podczas aneksji Krymu. Dziś, im bardziej brutalny jest Putin, tym bardziej Finowie i Szwedzi widzą szansę na podniesienie poziomu bezpieczeństwa poprzez dołączenie do NATO. Finlandia zmienia kurs Finlandia to kraj, który od lat utrzymuje tak zwaną opcję NATO, mając możliwość ubiegania się o członkostwo, gdyby zmusił je do tego na przykład konflikt. Ta możliwość była elementem polityki zagranicznej Finlandii i swoistym straszakiem w relacjach z Rosją. Jej atak na Ukrainę rewolucjonizuje powściągliwość Finów, którzy coraz głośniej mówią o przystąpieniu do Sojuszu Północnoatlantyckiego. Udowadniają to sondaże. Wyniki badań przeprowadzonego dla Yle, fińskiej stacji radiowo - telewizyjnej, pokazują, że aż 62 procent obywateli tego kraju opowiedziało się za przystąpieniem do NATO. To niemal trzy raz więcej niż pięć lat wcześniej, kiedy tylko 21 procent Finów opowiadało się za przyłączeniem do Sojuszu. Finlandia, pomimo że nie jest w NATO, ściśle z nim współpracuje, uczestnicząc w operacjach stabilizacyjnych na Bałkanach czy w Afganistanie. Finowie od lat biorą również udział w natowskich ćwiczeniach. Szwecja się zbroi Nastroje panujące w Helsinkach nie różnią się od tych, które przejawiają obywatele Szwecji. Tu również ostatnie sondaże pokazują, że coraz więcej jej mieszkańców chciałoby większego zaangażowania w relacjach z Sojuszem. Według badań instytutu Demoskop za wejściem do NATO opowiedziało się 51 procent Szwedów. To jak w przypadku Finlandii, historyczny wynik. To efekt wojny w Ukrainie i nastrojów ostatnich lat. Szwecja już od 2015 roku stopniowo zwiększa wydatki na obronę, które mają być największe od siedemdziesięciu lat. Tylko w 2021 roku wyniosły ponad 6 mld euro, w przyszłym wzrosną o kolejne 500 mln. Szwecja, podobnie jak Finlandia, ściśle współpracuje z państwami sojuszu, jednak nie jest objęta gwarancją obrony zbiorowej wojsk NATO. W przypadku ataku Rosji Szwecja może nie uzyskać wsparcia. Rosjanie grożą Kreml możliwość wstąpienia Szwecji i Finlandii do NATO od lat komentuje w taki sam sposób - strasząc. Konsekwencjami politycznymi oraz militarnymi grożą Władimir Putin, minister spraw zagranicznych Siergiej Ławrow czy rzeczniczka rosyjskiego MSZ Maria Zacharowa. Te same groźby były wysyłane w stronę Ukrainy przed inwazją rosyjskich wojsk pod koniec lutego. Trudno więc dziwić się Szwecji i Finlandii, które boją się, że po Ukrainie Putin zaatakuje je w pierwszej kolejności. Rosja wykorzystuje NATO, by prowadzić agresywną politykę zagraniczną. Z niezwykłą łatwością przychodzi jej przerzucenie ciężaru odpowiedzialności na defensywnie nastawiony Sojusz. Już w 2007 roku, podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium, Putin stwierdził, że "Zachód robi, co chce, nie zwraca na nas uwagi, NATO jest dla nas zagrożeniem". Atak na Ukrainę Kreml usprawiedliwia próbą wciągnięcia jej w szeregi Sojuszu. NATO musi poczekać? Uwzględniając tę perspektywę, władze zarówno Szwecji jak i Finlandii, tonują społeczne nastroje. Nie chcąc podejmować ryzyka destabilizacji w Europie, premier Szwecji Magdalena Andersson stwierdziła niedawno, że ta nie będzie chciała przystąpić do NATO. Jednocześnie zapowiedziała wzmocnienie międzynarodowej współpracy tłumacząc jednocześnie, że Szwecja stworzyła własny system obronny. Wstrzemięźliwość, pomimo chęci przystąpienia do NATO przez część społeczeństwa, proponuje również prezydent Finlandii. Sauli Niinistö widzi dwie możliwości. Pierwsza to przystąpienie do NATO, druga to zwiększenie współpracy ze Szwecją i USA, jednak bez wejścia do Paktu Północnoatlantyckiego. Głowa państwa waży każde słowo, mając świadomość, że z Rosją Finlandię łączy 1300 km granicy. Aby nie eskalować konfliktu z nieobliczanym Putinem wybiera tę, która chwilowo gwarantuje spokój. Czy Szwecja i Finlandia wstąpią do NATO? Jak dotąd ani w Szwecji, ani w Finlandii, nie miała miejsca poważna debata na temat przystąpieniach tych krajów do sojuszu. Niemniej oba kraje zrezygnowały ze statusu państw niezaangażowanych, wysyłając na Ukrainę już nie tylko broń defensywną, ale również ofensywną, jak systemy przeciwpancerne. Odpowiedź na pytanie, czy Szwecja i Finlandia wstąpią do NATO, w końcu będzie musiała paść. W Finlandii tą kwestią, po obywatelskiej petycji, zajmuje się parlament. Ostatecznie wszystko leży w rękach prezydenta, który we współpracy z rządem podejmuje decyzje dotyczące polityki zagranicznej. Jedno jest niemal pewne - przyłączenie się do NATO jednego z tych krajów oznacza, że drugie pójdzie w jego ślady. Od lat Szwecja i Finlandia ściśle koordynują polityki bezpieczeństwa swoich państw.