W poniedziałek doszło do zmasowanego rosyjskiego ataku rakietowego na szereg miast w większości regionów Ukrainy. Pociski uderzyły m.in. w centrum Kijowa, w Zaporoże oraz w miasta obwodów dniepropietrowskiego i mikołajowskiego. Według wstępnych doniesień tylko w stolicy Ukrainy zginęło osiem osób, a 24 zostały ranne. Władimir Putin powiedział dziennikarzom, że Moskwa przeprowadziła ataki rakietowe dalekiego zasięgu na ukraińską infrastrukturę energetyczną, wojskową i komunikacyjną w odwecie za atak na most łączący Rosję z anektowanym Półwyspem Krymskim. - Jest oczywiste, że ukraińskie tajne służby zleciły, zorganizowały i przeprowadziły atak terrorystyczny mający na celu zniszczenie krytycznej infrastruktury cywilnej Rosji - powiedział Putin o eksplozji mostu. Jak dodał, ukraińscy urzędnicy "byli zachwyceni" po jego uszkodzeniu, a Kijów nie wziął na siebie odpowiedzialności. Putin powiedział, że Rosja zareaguje "ostro" na wszelkie dalsze ataki ze strony Ukrainy. - Jeżeli próby kontynuowania aktów terrorystycznych będą kontynuowane na naszym terytorium, reakcje Rosji będą ostre, a ich skala będzie odpowiadać poziomowi zagrożeń stwarzanych Federacji Rosyjskiej. Nikt nie powinien mieć co do tego wątpliwości - powiedział Putin.