- Działania wojenne toczą się teraz dalej od Mikołajowa. Na wsiach jest gorzej. Ale nas jest coraz więcej a ich coraz mniej - oświadczył w komunikacie opublikowanym na Telegramie szef władz obwodu mikołajowskiego Witalij Kim. - Zajmujemy się również organizacją logistyki, uruchamianiem działalności gospodarczej, przygotowaniami do kampanii siewnej - dodał. Na froncie bez zmian "Stan, pozycje i charakter działań sił obronnych nie zmieniły się znacząco w ciągu ostatniego dnia. Siły Zbrojne Ukrainy nadal zadawały niszczycielskie ciosy zgrupowaniom wrogich oddziałów, które próbują skonsolidować i utrzymać zdobyte linie obrony" - czytamy w komunikacie sztabu generalnego ukraińskiego wojska. "W ciągu ubiegłej doby ukraińskie lotnictwo zadało ciężkie ciosy kolumnom sprzętu wojskowego nieprzyjaciela. Obrona przeciwlotnicza trafiła 14 celów - siedem samolotów, jeden śmigłowiec, trzy bezzałogowce i trzy pociski manewrujące. Z uwagi na znaczne straty w zasobach ludzkich (...) dowództwo rosyjskich sił zbrojnych jest zmuszone do sięgania po ekstremalne środki w kwestii kadr. Przeprowadza ono tajną mobilizację, ściągając tzw. ochotników, poborowych i podchorążych, a także najemników z Syrii" - podano. Wzrost liczby dezercji wśród Rosjan Ukraińskie dowództwo zwraca uwagę, że gdzieniegdzie na okupowanych terytoriach Rosjanie starają się tworzyć pozytywny wizerunek i dystrybuują żywność wśród ludności cywilnej. "Jednocześnie aktywnie poszukują i zatrzymują proukraińskich działaczy, urzędników, członków Operacji Antyterrorystycznej (w Donbasie - red.) oraz członków ich rodzin, a także innych obywateli, którzy mogą organizować opór wobec okupacji. Wróg nadal ponosi straty. Ma problemy z zaopatrzeniem jednostek. Niski stan morale i psychologiczny personelu prowadzi do wzrostu liczby dezercji" - podsumował sztab.