W środowe popołudnie Narendra Modi wylądował na lotnisku w Warszawie. Tuż przed samolotem oczekiwali na niego przedstawiciele polskiej dyplomacji, z wiceministrem Władysławem Teofilem Bartoszewskim na czele. Szef indyjskiego rządu kłaniał się pokornie, składając dłonie w geście namaskar. Wkrótce rozpocząć miały się rozmowy dotyczące rozwoju współpracy i zacieśnienia relacji politycznych i biznesowych. Polska ma być - według słów samego Modiego - kluczowym partnerem gospodarczym Indii w Europie Środkowej. Międzynarodowa opinia publiczna dużo więcej uwagi poświęca jednak wizycie, która nastąpić ma już po wyjeździe z Warszawy. W piątek Modi ma bowiem udać się do Kijowa, gdzie zobaczy się m.in. z prezydentem Wołodymyrem Zełenskim. Spotkanie w Ukrainie odbyć ma się zaledwie miesiąc po poprzedniej głośnej wizycie indyjskiego premiera, na przeciwnym biegunie konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, w Moskwie. Narendra Modi. Orędownik pokoju czy pragmatyczny biznesmen? Dwudniowy pobyt szefa indyjskiego rządu w Rosji zbiegł się w czasie z atakiem rakietowym na Kijów, podczas którego zbombardowano dziecięcy szpital. Zdjęcia przedstawiające ruiny placówki medycznej, które obiegły media na całym świecie, kontrastowały z równie szeroko kolportowanymi fotografiami rozradowanego Modiego, witanego przez Władimira Putina serdecznym uściskiem. Relacje ze spotkania przywódców nie uszły uwadze Wołodymyra Zełenskiego. "To ogromne rozczarowanie i druzgocący cios dla wysiłków pokojowych, że przywódca największej demokracji na świecie przytula w Moskwie najbardziej krwawego zbrodniarza świata w takim dniu" - napisał w swoich mediach społecznościowych ukraiński prezydent. Do indyjskiego premiera dotarły wieści o tragedii, do jakiej doszło w Kijowie. Próżno było jednak oczekiwać, że z ust przywódcy popłyną słowa potępienia skierowane do rosyjskiego rządu. Zamiast tego, Modi wygłosił dość prozaiczne, ogólnikowe oświadczenie, w którym stwierdził, że "wojna nie może rozwiązywać problemów". - Czy to wojna, walka, czy atak terrorystyczny, każda osoba, która wierzy w ludzkość, kiedy dochodzi do utraty życia, odczuwa ból (...) Kiedy zabija się niewinne dzieci, kiedy widzimy, jak umierają niewinne dzieci, wtedy boli nas serce, a ból ten jest okropny - orzekł Narendra Modi. Rosja i Indie. Ścisła współpraca ponad zachodnimi sankcjami W istocie, od czasu rozpoczęcia rosyjskiej agresji w Ukrainie, szef indyjskiego rządu ani razu nie skrytykował działań prowadzonych przez Władimira Putina. Zamiast tego, stawia się w roli rozjemcy, wskazując na konieczność zakończenia konfliktu na drodze dyplomacji. Wyraz braku zaangażowania i stawania po jakiejkolwiek ze stron Modi dał podczas spotkania z diasporą indyjską w Polsce. - Dzisiejsze Indie są ze wszystkimi i myślą o korzyściach dla wszystkich. Dziś świat szanuje Indie jako Vishwa Bandhu, czyli przyjaciela wszystkich - przekonywał, dodając że przez wiele dziesięcioleci kraj utrzymywał dystans względem zagranicy. Dążenie do pokoju to jedno, a relacje biznesowe i gospodarcze to drugie. Nie da się ukryć, że to właśnie Rosja jest największym dostawcą broni do Indii. Z danych Sztokholmskiego Instytutu Badań nad Pokojem wynika, że w latach 2013-2017 udział Moskwy w indyjskim imporcie sprzętu wojskowego wynosił 62 proc. I choć w latach 2019-2023 spadł do 36 proc., wciąż pozostaje znaczącą częścią współpracy indyjsko-rosyjskiej. W przeciwieństwie do zakupów broni, w czasie wojny w Ukrainie, Indie znacznie zwiększyły import ropy naftowej (z 2 proc. do 40 proc.), co w związku z sankcjami nałożonymi na Rosję przez państwa zachodnie, czyni kraj największym na ten moment nabywcą rosyjskiego paliwa. Jeszcze ściślejszej współpracy pomiędzy Moskwą i New Delhi sprzyjać będzie z pewnością Północna Droga Morska, coraz lepiej dostępna ze względu na topnienie lodu w Arktyce. Szacuje się, że trasa pomiędzy zachodnim obszarem Rosji a Indiami do 2050 r. pozbawiona będzie lodu. Kwestia ta była jedną z poruszanych podczas spotkania Putina i Modiego w temacie transportu paliwa, którego użycie jest - nomen omen - jedną z przyczyn zmian klimatycznych, które doprowadziły do takiej sytuacji. - Indie są bardzo pragmatyczne i, szczerze mówiąc, trochę oportunistyczne. Jeśli mogą poprawić stosunki z Rosją w obszarze, w którym nie ponoszą żadnych konsekwencji, nie widzą w tym nic złego - zauważyła w rozmowie z CNN urzędniczka Inicjatywy Bezpieczeństwa Transatlantyckiego Rady Atlantyckiej, Elisabeth Braw. Ciężko nie zgodzić się ze słowami Braw, zwłaszcza w kontekście braku reakcji Zachodu na bliską współpracę rosyjsko-indyjską. Stany Zjednoczone zdają się przymykać oko na ten sojusz, widząc w Modim swojego partnera, mogącego wpłynąć na ograniczenie wpływów Chin w Azji. Sytuacja geopolityczna sprzyja utrzymywaniu przez Indie stosunków dyplomatycznych i handlowych zarówno z Rosją jak i jej odwiecznym rywalem. Modi w drodze do Kijowa Wołodymyr Zełenski i Narendra Modi mieli okazję poznać się podczas szczytów G7 we Włoszech i Japonii. Wizyta w Polsce i Ukrainie jest jednak pierwszą, jaką jakikolwiek indyjski przywódca odbył w regionie w ciągu ostatnich 30 lat. Tanmaya Lal z indyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych zapowiedziała, że podróż do Kijowa będzie okazją do rozmów na temat współpracy w dziedzinie obronności, zacieśnienia więzi gospodarczych i biznesowych, rozwoju nauki i technologii. Również Kancelaria Prezydenta Ukrainy w wydanym oświadczeniu wskazała, że Zełenski i Modi podpiszą wiele dokumentów dotyczących kooperacji. Pobyt Modiego w Kijowie, któremu z pewnością bacznie przyglądać będzie się Moskwa, to kolejny dowód na to, że polityka zagraniczna Indii rządzi się swoimi prawami i w oparciu o własne interesy, niezależnie od trudnej geopolitycznej sytuacji panującej w pozostałych częściach świata. Źródło: CNN, NBC, Al Jazeera, AP Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!