- Jeśli usłyszymy, że rzeczywiście jest jakieś zainteresowanie Zachodu, wrócimy do tego tematu - powiedział Riabkow na temat rozmów o gwarancji bezpieczeństwa Rosji. - Podobnie jest w przypadku rozmów na temat strategii stabilności, który zostały jednostronnie przerwany przez USA. My za nikim nie będziemy biegać, nie będziemy o nic prosić. Kiedy potwierdzą, że są gotowi do zdrowszych i bardziej wyważonych, z punktu widzenia interesów, rozmów, to zgodzimy się - mówił. Prokremlowskie media opublikowały także fragment wypowiedzi, w której wiceszef MSZ grozi "odpowiedzią" Rosji w przypadku dalszej ekspansji NATO. - Musimy przeciwdziałać temu - powiedział. - Czy jest to potrzebne krajom, które chcą wstąpić do NATO, po co im to? To ostatecznie jest pytaniem do nich, ale my będziemy wyciągać wnioski, tak jak do tej pory - dodał. "Ukraina nie stanowiła zagrożenia dla nikogo, a zwłaszcza nie dla Rosji" Prokremlowska agencja przy okazji wypowiedzi wiceszefa MSZ przypomniała słowa Emmanuela Macrona. Prezydent Francji oświadczył, że gdy Władimir Putin zdecyduje się na negocjacje pokojowe z Ukrainą, to Zachód "powinien rozważyć, jak odpowiedzieć na zgłaszaną przez Rosję potrzebę uzyskania gwarancji bezpieczeństwa". Słowa Macrona zostały skrytykowane zarówno w Ukrainie, jak i Polsce czy USA. - Ukraina nie stanowiła zagrożenia dla nikogo, a zwłaszcza nie dla Rosji. Nie ma żadnego usprawiedliwienia i żadnych dowodów na twierdzenia Rosji, że jej bezpieczeństwo było zagrożone. Bezpieczeństwo Ukrainy było i jest zagrożone przez Rosję, i na tym się skupiamy - ocenił rzecznik Rady Bezpieczeństwa Narodowego w Białym Domu John Kirby.