Sejmowa Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych wnosi projekt nowelizacji ustawy o pomocy obywatelom Ukrainy - poinformował jej przewodniczący, poseł Lewicy Wiesław Szczepański. Celem noweli jest objęcie przepisami również tych uchodźców, którzy nie przybyli do Polski bezpośrednio z Ukrainy. W obecnym kształcie przepisy ustawy, które regulują kwestie m.in. legalizacji pobytu uchodźców, nadania im numeru PESEL, dostępu do opieki zdrowotnej czy udzielanej im pomocy, obejmują obywateli Ukrainy oraz ich małżonków, którzy po ataku Rosji z 24 lutego przybyli do Polski bezpośrednio z Ukrainy. Problem polegał w zasadzie na jednym słowie. Ustawa o pomocy Ukraińcom z 12 marca dawała pewne przywileje Ukraińcom, którzy trafiają do Polski "bezpośrednio" z terytorium Ukrainy. Kłopot w tym, że wiele osób uciekało również przez granicę mołdawsko-ukraińską, przez Rumunię, Węgry, Słowację i Czechy. Ustawa ich jednak pomijała. "Nie możemy dzielić ludzi, w szczególności Polaków" Zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, ustawa zostanie znowelizowana. - Uzgodniliśmy, że projekt zmiany ustawy będzie projektem komisyjnym. Były takie pomysły w trakcie prac legislacyjnych, ale nie chcieliśmy ich realizować na tamtym etapie. Zdajemy sobie sprawę, że inne kraje też mają obowiązki w sprawie uchodźców. Rozmawiamy jednak z samorządowcami i organizacjami pozarządowymi. Te rozmowy doprowadziły do tego, że wspólnie stworzymy projekt ustawy, że wszyscy Ukraińcy, niezależnie od kierunku, z jakiego trafiają do Polski, będą mieli te same prawa - zapowiedział wiceszef MSWiA Maciej Wąsik. Zobacz też: Wojna na Ukrainie. Joe Biden ogłosił dalszą pomoc Wiceminister MSWiA wystąpił na wspólnej konferencji prasowej z członkami sejmowej komisji. - Nie możemy dzielić ludzi, w szczególności Polaków. Zdajemy sobie sprawę, że kierunki są różne. I tak te koszty musielibyśmy ponieść. Zmiana tej ustawy uprości te procedury - przekonuje Wąsik. - Można z Odessy dojechać do granicy z Polską, ale oczywiście bezpieczniejszy jest kierunek przez Mołdawię. Przekonał nas argument, że dla Polaków część kosztów będzie refundowana, a dla innych nie. Musimy więc tę poprawkę przyjąć - dodawał Wąsik. Wąsik: Poprosiłem Senat o niezwłoczne zajęcie się sprawą - Jako środowisko partii rządzącej nie będziemy wprowadzać żadnych innych poprawek. Mamy obietnicę wprowadzenia pilnego na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Poprosiłem też Senat, by niezwłocznie zajął się tą sprawą. Tak, byśmy jak najszybciej mogli wypłacić pieniądze - deklaruje Wąsik. Na wcześniejszym etapie legislacyjnym posłowie opozycji zgłaszali poprawki uwzględniające te kwestie, ale partia rządząca je wówczas odrzuciła. - Brawo, że przespał się pan z tym tematem - przyznał Tomasz Zimoch z Polski 2050.