Amerykańskie władze wojskowe i Departament Stanu rozważają wysłanie kilkudziesięciu żołnierzy sił specjalnych w celu ochrony ambasady USA w Kijowie. Prezydent USA Joe Biden nie zapoznał się jeszcze z propozycją Pentagonu i resortu dyplomacji w tej sprawie, ponieważ - na obecnym etapie - trwają wstępne ustalenia. Jeśli jednak głowa państwa zatwierdzi wysłanie sił specjalnych do Kijowa, amerykańskie wojska przybędą na Ukrainę tylko w celu ochrony ambasady, znajdującej się w zasięgu rosyjskich rakiet - zadeklarowali urzędnicy w Waszyngtonie, cytowani przez "The Wall Street Journal" (WSJ). Amerykańskie wojska w Kijowie? Odejście od obietnicy Bidena Jak podkreślono na łamach dziennika, obecność sił zbrojnych USA na Ukrainie oznaczałoby odejście od początkowej obietnicy Bidena, że żadne amerykańskie wojska nie zostaną wysłane do tego kraju. "Administracja prezydenta stara się zrównoważyć obawy Departamentu Stanu, że silna, rzucająca się w oczy ochrona ambasady może sprowokować prezydenta Rosji Władimira Putina (do ataku na siły USA i amerykański personel - red.) z potrzebą powstrzymania takiego potencjalnego ataku oraz posiadania wystarczających sił, aby odeprzeć rosyjską agresję, jeśli w Kijowie znów wybuchną walki" - oceniono w artykule "WSJ". W najbliższym czasie Departament Stanu zapewni ambasadzie w Kijowie własną ochronę w postaci korpusu strażników z Dyplomatycznej Służby Bezpieczeństwa USA. Jak Amerykanie oceniają zagrożenie? Misja dyplomatyczna Stanów Zjednoczonych w Kijowie jest tradycyjną europejską ambasadą, a nie ufortyfikowanym kompleksem, charakterystycznym dla tych części świata, gdzie zagrożenia bezpieczeństwa mają bardziej długotrwały charakter. Jak przekazał "WSJ", amerykańscy urzędnicy uważają atak na placówkę na Ukrainie za mało prawdopodobny, lecz mimo to "niechętnie" wysyłają amerykańskich dyplomatów do stref aktywnych działań wojennych. Ambasada USA w Kijowie została ponownie otwarta 18 maja. Misję dyplomatyczną zamknięto 14 lutego, na 10 dni przed inwazją Rosji na Ukrainę, a pracownicy placówki spędzili pierwsze dwa miesiące wojny w Polsce. Również 18 maja amerykański Senat jednogłośnie zatwierdził nominację Bridget Brink na ambasadora USA na Ukrainie. Pochodząca z Michigan i mówiąca po rosyjsku dyplomatka kierowała dotychczas misją Stanów Zjednoczonych na Słowacji.