W artykule zatytułowanym "Jak Polska stała się nowym 'środkiem ciężkości' w Europie", Tharoor zwraca uwagę na zacieśniające się stosunki Polski i Ukrainy oraz słowa wdzięczności dla roli Warszawy we wspieraniu Kijowa wyrażone przez Zełenskiego w środę w Polsce. "Ale nie tylko Zełenski docenia tę pomoc. Przez ostatni rok Polska wyłoniła się jako kluczowy bastion w konfrontacji Zachodu z Rosją" - pisze autor, zwracając przy tym uwagę na wzmacnianie inwestycji w obronę, dostawy Leopardów i MiG-ów na Ukrainę oraz ustanowienie stałego garnizonu amerykańskiej armii w Polsce. Dodaje, że wojna pokazała, że Polska miała rację w swojej postawie wobec Rosji, co przyznał w Warszawie prezydent Joe Biden. "Putin mocno przytwierdził Polskę do Zachodu" "W rzeczy samej, wojna na Ukrainie doprowadziła do pewnego rodzaju geopolitycznego przesunięcia w Europie, przemieszczając 'środek ciężkości NATO' (...) poza tradycyjne filary we Francji i Niemczech, na wschód, do krajów takich jak Polska, jej bałtyccy sąsiedzi i inne kraje kiedyś leżące za Żelazną Kurtyną" - argumentuje Tharoor, powołując się na opinię ekspertki think tanku CEPA Chels Michty. Jednocześnie autor odnotowuje, że rządzący starają się wykorzystać nową pozycję Polski i poczucie "moralnej wyższości" z powodu wojny na Ukrainie do krytyki Unii Europejskiej i jej postępowań w sprawie sporu o praworządność. Zwraca przy tym uwagę m.in. na wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego w Heidelbergu, w którym stwierdził, że obecny historyczny moment powinien zachwiać status quo i odwieść od pomysłów ściślejszej integracji i zrobienia z UE "superpaństwa". Tharoor notuje jednak, że jeśli w nadchodzących wyborach rząd PiS straci władzę, kurs Polski w sprawie wojny w Ukrainie prawdopodobnie nie ulegnie zmianie. Cytuje przy tym diagnozę brytyjskiego dziennikarza Neala Aschersona, który stwierdził, że "Putin mocno przytwierdził Polskę do Zachodu", a jeśli jesienne wybory wygra opozycja, "więź ta będzie jeszcze mocniejsza".