"Ukraińska obsługa strąca rosyjski pocisk cruise (manewrujący - red.) za pomocą strzelanych z ramienia MANPADS (Stinger, Grom, Piorun). Słychać dźwięk przelatującego cruisie (pocisku - red.). Z dwóch MANPADS jeden trafił" - brzmi opis analityka wojennego Jarosława Wolskiego do widocznej na filmie sytuacji. MANPADS, to skrót od. ang. "man-portable air-defense system", czyli przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego. Tego typu broń cieszy się wśród ukraińskich żołnierzy sporym powodzeniem ze względu na niski koszt, łatwość obsługi i dużą skuteczność na polu walki. Przenośne wyrzutnie stosuje się do zwalczania celów powietrznych w zasięgu wzroku, takich jak samoloty, śmigłowce i inne obiekty emitujące promieniowanie z zakresu widma podczerwieni. Jedna "Igła" kontra pocisk wart miliony Takim obiektem był też widoczny na nagraniu rosyjski pocisk manewrujący, prawdopodobnie zmierzający w stronę jednego z ukraińskich miast. W pewnym momencie słychać charakterystyczny odgłos przelatującej rakiety i autora nagrania, który krzyczy do swojego kolegi "Wania, dawaj!". Trzymający "Igłę" - bo tak nazywa się przenośny zestaw pokazany na filmie - żołnierz z Kijowa nie wahał się ani sekundy. Mimo krótkiego czasu na reakcję udało mu się sprawnie wycelować i namierzyć lecącą z prędkością kilkuset kilometrów na godzinę rakietę. Po chwili na niebie pojawia się smuga dymu znacząca tor lotu pocisku i kulę ognia połączoną z odgłosem eksplozji z powietrzu. Ukraińscy żołnierze podsumowali celne trafienie gromkim okrzykiem radości. "Co za umiejętność", "Imponujące", "Pocisk wart 13 mln dolarów zestrzelony przez faceta na polu" - to tylko kilka z kilkuset podobnych komentarzy zamieszczonych pod nagraniem. Jeden z polskich internautów wyjaśnił, że "w tym przypadku trzeba dokładnie wiedzieć skąd, dokąd, na jakim pułapie i jaką prędkość ma cel. Nowoczesne systemy dowodzenia mają taką możliwość. Oprócz rakiet mogą wtedy do walki włączyć się systemy artyleryjskie bliskiego zasięgu" - można dowiedzieć się z jego wpisu na Twitterze, będącego odpowiedzią na publikację Jarosława Wolskiego. Barbarzyński atak Putina na ukraińskich cywilów W poniedziałek 10 października doszło do największego od początku wojny zmasowanego ataku rakietowego na terytorium Ukrainy. Kijów przekazał, że Rosja wystrzeliła nad ranem 84 pocisków manewrujących, z czego ponad 40 zostało zestrzelonych. Te, którym udało się przebić przez obronę przeciwlotniczą, trafiły w kilkanaście miast, głównie w obiekty cywilne. Największe zniszczenia odnotowano w stolicy kraju oraz Charkowie. Wiadomo o kilkunastu ofiarach śmiertelnych oraz kilkudziesięciu rannych. Liczby te wciąż są aktualizowane, ponieważ naloty trwały jeszcze przez cały dzień w wielu regionach Ukrainy.