Wagnerowcy rzekomo zauważyli w pobliżu wsi Opytne nieopodal Bachmutu "grupy bojowe Ministerstwa Obrony" Kremla, które minowały drogi na tyłach wagnerowców. Jewgienij Prigożyn twierdzi, że rosyjscy żołnierze ostrzelali silnik ciężarówki Ural, którą poruszali się jego żołnierze, po czym został on uszkodzony i nie mógł ruszyć. Bitwa wagnerowców z rosyjską armią. Pijany podpułkownik Następnie - według niego - wagnerowcy wysiedli z pojazdu i "rozbiegli się, podejmując działania odwetowe w celu zlikwidowania niebezpieczeństwa". Jak twierdzi Prigożyn wśród zatrzymanych żołnierzy Federacji Rosyjskiej jest dowódca 72. Oddzielnej Brygady Strzelców Zmotoryzowanych - podpułkownik, który "był w stanie upojenia alkoholowego".Służba prasowa Prigożyna opublikowała przesłuchanie dowódcy. Na nagraniu twierdzi, że "strzelał do ciężarówki 'z powodu osobistej niechęci' do Grupy Wagnera". Konflikt Prigożyna z Szojgu Jewgienij Prigożyn, czyli założyciel grupy Wagnera, zwany "Kucharzem Putina" od dawna skonfliktowany jest z rosyjskim ministerstwem obrony. Słów krytyki nie szczędził ministrowi Siergiejowi Szojgu - oskarżał go m.in. o zdradę stanu. Wielokrotnie apelował o dostawy broni dla swoich najemników, którzy toczyli walki w Bachmucie. W jednym z nagrań szef grupy Wagnera pokazywał ciała zabitych żołnierzy swojej armii krzycząc do Siergieja Szojgu. - Wy, zwierzęta, siedzicie w drogich klubach. Twoje dzieci cieszą się życiem, kręcą filmy na YouTube. (...) Istnieją elementarne obliczenia, jeśli podasz normę amunicji, będzie pięć razy mniej martwych. Przybyli tutaj jako ochotnicy i nie mogą się doczekać - wrzeszczał. Prigożyn zagroził wówczas, że wagnerowcy opuszczą swoje pozycje, jeśli nie dostaną dostawy broni. Kreml spełnił żądania.