Urzędnik przyznał w trakcie briefingu prasowego, że nie jest w stanie ocenić wiarygodności słów, które padły w trakcie spotkania Putina i Łukaszenki w Petersburgu. Dyktator z Białorusi przekonywał, że najemnicy prywatnej armii Jewgienija Prigożyna domagają się, by mogli "wybrać się na wycieczkę do Warszawy i Rzeszowa". Była to sugestia zbrojnego ataku wagnerowców na Polskę. Według Matthewa Millera, Sojusz Północnoatlantycki jest gotowy do odpowiedzi na wszelkie zagrożenia w państwach członkowskich. - To jest kolejny w serii nieodpowiedzialnych komentarzy Łukaszenki. Mogę tylko powtórzyć (...), że Stany Zjednoczone będą bronić każdego centymetra terytorium NATO - stwierdził. - Nasz sojusz z Polską jest silny - podkreślił. Wcześniej podobne zdanie, dotyczące obrony państw Sojuszu, przedstawił Antony Blinken. Sekretarz stanu USA skrytykował rosyjską armię za ataki na magazyny zbożowe znajdujące się przy granicy z Rumunią i jasno zadeklarował wsparcie dla krajów flanki wschodniej NATO w przypadku zagrożenia. "Zagrożenie dla Polski" Coraz liczniejsze siły Grupy Wagnera na Białorusi, to zdaniem Bartłomieja Małczyka, absolwenta Theresianische Militärakademie, poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa naszego kraju. Analityk wojny w Ukrainie zauważa, że choć grupy bojowe nie stanowią znaczącej siły militarno-wojskowej, to jednak są problematyczne ze względu na ich nieokreślony status. Zobacz też: Rosyjski opozycjonista: Wagnerowcy szykują inwazję na Polskę - To nie są żołnierze, to jest największy problem. Najemnik jest cywilem, a w związku z tym nie obowiązuje go prawo wojenne i odpowiedzialność wojskowa. To jest duże wyzwanie dla naszego państwa, ponieważ jest to świetny element do prób destabilizacji naszej granicy - podkreślił. - Za użycie kogo mamy rozliczać? Firmę, kraj z którego przyszli? To jest bardzo ciężkie do określenia - dodał. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!