Ołeksij Kułeba najpierw był gościem jednej ze stacji telewizyjnych w Ukrainie, gdzie poinformował, że do władz obwodowych trafiła informacja o zajęciu szpitala psychiatrycznego w Borodziance niedaleko kijowa. Dodał wówczas, ze ma się tam znajdować 600 pacjentów, którzy stali się zakładnikami kadyrowców. Zastrzegł, że strona ukraińska próbuje zweryfikować te doniesienia. Wojna w Ukrainie. Nieludzkie metody strony rosyjskiej - Otrzymaliśmy tę informację niedawno. Według niej w Borodziance zajęty został szpital psychiatryczny. Przebywa w nim ponad 600 osób. (...) Sytuacja jest taka: ci ludzie są teraz zakładnikami kadyrowców, którzy weszli do miasta. Mamy również informację, że ten obiekt został zaminowany - powiedział Kułeba cytowany przez agencję Ukrinform. Dodał, że jeśli doniesienia się potwierdzą, to będzie to jeszcze jeden dowód, iż strona rosyjska stosuje nieludzkie metody, a sytuacja stanie się przedmiotem badania przez instytucje międzynarodowe. Rosyjskie oblężenie Ukrainy. Niepokojące doniesienia potwierdzone Jak poinformowała później agencja Reutersa, Ołeksij Kułeba za pośrednictwem lokalnych mediów potwierdził wcześniejsze doniesienia. Szef władz obwodowych Ukrainy zaznaczył, że w zajętym przez rosyjskie siły szpitalu psychiatrycznym znajduje się 670 pacjentów. W chwili obecnej władze nie wiedzą, jak ewakuować obleganą placówkę. - Dzisiaj nie wiemy jak ewakuować tych ludzi, jak im pomóc - mówił Kułeba. Kończą im się leki i woda. To są ludzie ze specjalnymi potrzebami, wymagają nieustannej pomocy. Wielu z nich od lat jest przykutych do łóżek - dodał. Agresja na Ukrainę. Nagrania pojawiały się jeszcze przed wysłaniem wojsk Jeszcze zanim wojska rosyjskie zostały wysłane na Ukrainę, do sieci trafiły nagrania, na których widać siły Kadyrowa, popularne nazywane "kadyrowcami", przygotowujące się do przekroczenia granicy i udzielenia wsparcia putinowskiej armii. Jeden z filmów zamieszczonych w internecie przedstawia czeczeńskich żołnierzy trzymających tak rosyjskie, jak i czeczeńskie flagi.