Evan Gershkovich jest korespondentem moskiewskiego biura amerykańskiej gazety "Wall Street Journal". Zajmował się m.in. opisywaniem rosyjskiej inwazji na Ukrainę. Gershkovich przyjechał na Ural, by napisać materiał o Grupie Wagnera, formacji wysyłającej najemników do walk w wojnie w Ukrainie. Rosyjska Federalna Służba Bezpieczeństwa (FSB) przekazała, że dziennikarz miał zbierać informacje będące tajemnicą państwową i że wszczęto sprawę karną dotyczącą szpiegostwa. W czwartek popołudniu sąd w Moskwie na posiedzeniu niejawnym zdecydował o aresztowaniu dziennikarza. Jego prawnik cytowany przez agencję Reutera przekazał, że nie został wpuszczony na posiedzenie. Poinformował też, że jego klient nie przyznaje się do winy. Gershkovich ma przebywać w areszcie co najmniej do 29 maja. Jego sprawa została oznaczona przez wymiar sprawiedliwości jako "ściśle tajna". Wcześniej w czwartek niezależny portal Meduza poinformował, że Gershkovich zaginął w Jekaterynburgu i że przez ostatnią dobę nie było z nim kontaktu. Rosja. Zatrzymano dziennikarza "Wall Street Journal" "Wstrzymaliśmy nielegalną działalność. Ustaliliśmy, że Evan Gershkovich, działając według instrukcji z USA, zbierał informacje stanowiące tajemnicę państwową na temat działalności jednego z przedsiębiorstw rosyjskiego kompleksu wojskowo-przemysłowego" - wynika z oświadczenia FSB. "Obcokrajowiec został zatrzymany w Jekaterynburgu podczas próby uzyskania niejawnych informacji". FSB potwierdziła, że dziennikarz, w czasie kiedy zbierał informacje w Jekaterinburgu, miał akredytację MSZ. Redakcja "Wall Street Journal" potwierdza, że jest "głęboko zaniepokojona" i martwi się o bezpieczeństwo dziennikarza. "Wall Street Journal zdecydowanie zaprzecza oskarżeniom ze strony FSB i domaga się natychmiastowego zwolnienia naszego zaufanego i oddanego swojej pracy dziennikarza, Evana Gershkovicha" - brzmi oświadczenie. Zacharowa: Jego praca nie miała nic wspólnego z dziennikarstwem Zatrzymanie dziennikarza WSJ skomentowała rzeczniczka rosyjskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych Maria Zacharowa. W komentarzu opublikowanych w mediach społecznościowych polityk zarzuca dziennikarzowi działania przeciwko Moskwie. "To, co pracownik amerykańskiej edycji 'The Wall Street Journal' robił w Jekaterynburgu, nie ma nic wspólnego z dziennikarstwem" - stwierdziła rzeczniczka MSZ. "Niestety, to nie pierwszy raz, kiedy status 'korespondenta zagranicznego', wiza dziennikarska i akredytacja są wykorzystywane przez cudzoziemców w naszym kraju do tuszowania działalności, która nie jest dziennikarstwem" - podkreśla dalej Zacharowa. "To nie pierwszy znany człowiek Zachodu złapany za rękę (na nielegalnych działaniach - red.)" - dodała.