We wtorkowym raporcie wywiadowczym brytyjskie Ministerstwo Obrony poinformowało, że Jewgienij Prigożyn oczekuje na odpowiedź rosyjskiego MON w sprawie umowy własnego autorstwa, którą przekazał władzom 16 czerwca."Dostarczenie takiego dokumentu ma najprawdopodobniej na celu podważenie autorytetu rosyjskich wojskowych na czele z Siergiejem Szojgu i podnosi stawkę (...). Ton szefa wagnerowców stał się jednoznacznie konfrontacyjny, co dla Rosjan - w obliczu ukraińskiej kontrofensywy - stanowi poważny problem" - ocenili analitycy brytyjskiego wywiadu. Sytuację na bieżąco komentuje w mediach społecznościowych także sam Prigożyn. W jego serwisie prasowym pojawiła się wypowiedź, w której "Kucharz Putina" nie kryje swojego nastawienia do rosyjskich włodarzy wojskowych i otwarcie kpi z podejmowanych przez nich działań. Czytaj także: Trwa starcie Prigożyna z Kremlem. Do kulminacji może dojść 1 lipca "Nie otrzymaliśmy jeszcze oficjalnej odpowiedzi, ale możemy przypuszczać, jak będzie brzmiała: 'Nie baw się moimi zabawkami i nie sikaj do mojego nocnika'" - napisano w odpowiedzi na pytanie dziennikarzy. Umowy z rosyjskim MON. Konflikt Prigożyna z Kremlem Na początku czerwca rosyjskie dowództwo wojskowe ogłosiło, że do 1 lipca wszystkie rosyjskie jednostki ochotnicze, które walczą w wojnie w Ukrainie, muszą podpisać kontrakty bezpośrednio z krajowym Ministerstwem Obrony. Nowe przepisy nie przypadły do gustu szefowi grupy Wagnera. Doradca szef MSW Ukrainy Anton Heraszczenko ocenił wtedy, że decyzja taka ma pomóc Siergiejowi Szojgu zwiększyć kontrolę nad bojownikami wagnerowskiej grupy. Nowe wprowadzone zasady publicznie chwalił też sam prezydent Rosji Władimir Putin.Jewgienij Prigożyn stwierdził wtedy, że "nie podpisze żadnego kontraktu". W kolejnych dniach brytyjski wywiad raportował o rosnącym napięciu w sporze "Kucharza Putina" z rosyjskim dowództwem, a sam szef wagnerowców podgrzewał atmosferę. - Żaden z bojowników grupy Wagnera nie jest gotowy, by ponownie wkroczyć na ścieżkę hańby - powiedział szef prywatnej firmy wojskowej, krytykując nowe przepisy Moskwy.Tym samym brytyjskie Ministerstwo Obrony uznało 15 czerwca, że kulminacyjnym punktem w sporze będzie najprawdopodobniej 1 lipca, a więc dzień, w którym minie termin podpisywania wspomnianych kontraktów. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!