"Po licznych doniesieniach o podjęciu decyzji o dostawie broni, wszystko odbyło się w tajemnicy (...) Ukraina chciała spróbować złapać Rosjan z zaskoczenia. Dwóch zachodnich urzędników poinformowało, że Stany Zjednoczone wysłały na Ukrainę około 20 rakiet" - napisano. Jak przekazano, ukraińskie wojsko najprawdopodobniej otrzymało rakiety ATACMS typu MGM-140, czyli amunicję kasetową, która wyrzuca 950 małych bomb zdolnych wyrządzić poważne szkody na dużym obszarze. Dostarczone rakiety, według doniesień, mają zasięg 165 kilometrów. Jest to zatem drugi rodzaj amunicji kasetowej, którą USA dostarczyły Ukrainie. Wcześniej administracja prezydenta Joe Bidena zgodziła się na udostępnienie Siłom Zbrojnym Ukrainy pocisków artyleryjskich kaliber 155 mm, z których każdy zawiera 72 mniejsze amunicje przeznaczone do zwalczania pojazdów i żołnierzy wroga. Jurij Ignat: Poważne zmiany na froncie O nowych możliwościach ukraińskich wojsk w związku z dostawami rakiet ATACMS mówił w ukraińskiej telewizji rzecznik Sił Powietrznych Sił Zbrojnych Ukrainy Jurij Ignat. Zdaniem wojskowego dostarczenie pocisków znacząco wpłynie na sytuację na froncie. - Widzicie, że można trafiać cele bezbłędnie pomimo, że są filigranowe. Rakiety są bardzo celne i bez szans obrony dla wroga - tłumaczył. Zobacz też: Rosjanie mogą mieć problemy. "Do 2026 roku nie będą mieli nic" Jednocześnie, Jurij Ignat przyznał, że Ukraina obiecała Stanom Zjednoczonym, że nie użyje dostarczonych amunicji do przeprowadzenia uderzeń na terytorium Federacji Rosyjskiej. W sprawie dostarczenia rakiet ATACMS wypowiedział się także doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. - W uznanych międzynarodowo granicach Ukrainy nie ma już bezpiecznych miejsc dla wojsk rosyjskich. Oznacza to, że w perspektywie średnioterminowej nie ma możliwości utrzymania południa, Krymu i Floty Czarnomorskiej. Odliczanie już się rozpoczęło - stwierdził. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!