Spekulacje na temat nieujawnionej wcześniej broni przekazanej przez USA rozpoczęły się w ostatnich dniach po tym, gdy rosyjskie konta w serwisie Telegram opublikowały zdjęcia fragmentu rakiety, rzekomo wystrzelonej na rosyjskie pozycje na Ukrainie. W poniedziałek podczas konferencji prasowej te doniesienia wydawał się potwierdzić podsekretarz obrony ds. politycznych Colin Kahl. Odpowiadając na pytanie o potencjalne przyszłe dostawy zachodnich myśliwców dla Ukrainy, urzędnik powiedział, że USA już podjęły kroki, by wzmocnić ukraińskie siły powietrzne w inny sposób. - W niedawnych pakietach pomocy wojskowej dla Ukrainy dołączyliśmy pewną liczbę pocisków przeciwradarowych, które mogą być wystrzeliwane z ukraińskich samolotów i które mogą odnieść pewne skutki dla rosyjskich radarów - powiedział. Rakiety AGM-88 HARM We wtorek przedstawiciel Pentagonu potwierdził, że chodziło o rakiety powietrze-ziemia AGM-88 HARM. Mimo słów Kahla, pociski te nie były uwzględnione w publicznie udostępnionej liście uzbrojenia przekazanego Ukrainie. Według informacji na stronach sił powietrznych USA, zasięg rakiet to ponad 48 kilometrów, choć inne źródła podają, że w pewnych warunkach mogą one razić cele w odległości do 150 km, co byłoby bronią o najdłuższym zasięgu przekazaną przez zachodnich partnerów Ukrainie.