Pat Ryder podczas konferencji prasowej odniósł się w ten sposób m.in. do zapowiedzi polskich i brytyjskich władz o zamiarze przekazania Ukrainie czołgów Leopard 2 i Challenger 2. - Absolutnie popieramy jakikolwiek typ zdolności obronnych, które nasi międzynarodowi sojusznicy i partnerzy mogą dostarczyć Ukrainie, w tym czołgi - powiedział Ryder. Zaznaczył jednak, że "częścią równania" w kwestii przekazywania czołgów są zdolności szkolenia i ich utrzymania. Jednocześnie odmówił podania szczegółów "co do tego, do czego ich zachęcamy" i zaznaczył, że dostawy pojazdów opancerzonych i obrony powietrznej będą głównymi tematami przyszłotygodniowego spotkania grupy kontaktowej ds. obrony Ukrainy. "Jesteśmy podbudowani każdym wysiłkiem, by wspomóc Ukrainę" Odmówił też odpowiedzi na pytanie, czy USA przekażą Ukrainie czołgi Abrams. - To jest suwerenna decyzja każdego kraju dotycząca tego, co może, lub czego nie może przekazać. Z pewnością wspieramy i jesteśmy podbudowani każdym wysiłkiem, by wspomóc Ukrainę. (...) Ważne jest to, że robimy to wszystko razem, by pomóc temu krajowi - dodał. "Ruchy wojsk białoruskich nie są niepokojące" Pytany o komentarz do ogłoszonych przez Rosję zastąpienia głównego dowódcy wojsk na Ukrainie gen. Siergieja Surowikina szefem rosyjskiego sztabu generalnego gen. Walerijem Gierasimowem, Ryder ocenił, że "prawdopodobnie odzwierciedla to niektóre systemowe wyzwania, z którymi zmaga się rosyjskie wojsko od początku tej inwazji", w tym problemy z logistyką, dowodzeniem i morale. Stwierdził też, że nie może potwierdzić doniesień o zajęciu Sołedaru przez Rosjan, bo ukraińskie siły nadal prowadzą działania w rejonie miasta. Powiedział również, że choć USA uważnie przyglądają się ruchom wojsk na Białorusi, to jak dotąd nie odnotowano nic niepokojącego, mającego zapowiadać nadchodzącą ofensywę.