"Według informacji ukraińskiego wywiadu po zaatakowaniu rosyjskich sił zbrojnych i obiektów wojskowych w obwodzie zaporoskim z broni precyzyjnego rażenia w szeregach wroga wybuchła panika. Żołnierze przeciwnika masowo porzucają magazyny uzbrojenia i sprzętu wojskowego, bojąc się kolejnych ostrzałów z wyrzutni HIMARS" - czytamy w komunikacie zaporoskiej administracji obwodowej. Jak przekazały regionalne władze, głównym zadaniem Federalnych Służb Bezpieczeństwa Rosji ma być przeprowadzenie śledztwa w związku z samowolnym opuszczeniem wyznaczonych pozycji przez co najmniej 30 rosyjskich żołnierzy. W środę sekretarz ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ołeksij Daniłow poinformował w rozmowie z amerykańskim dziennikiem "Wall Street Journal", że wyrzutnie HIMARS znacząco zmieniają sytuację na polu walki na korzyść Kijowa. Ukraiński polityk: Rosjanie boją się każdego ostrzału z systemów precyzyjnego bombardowania "Dzięki tej broni wojska Ukrainy zaczęły atakować cele przeciwnika na tyłach frontu (m.in. magazyny amunicji i paliw), aby wyrządzić jak najwięcej szkód. Wcześniej przeprowadzanie takich operacji nie było możliwe" - przekazał polityk. CZYTAJ WIĘCEJ: Dmitrij Miedwiediew: Próby karania Rosji zagrożeniem dla istnienia ludzkości Daniłow przekazał, że przeciwnik koncentruje znaczne zasoby artylerii i broni pancernej na każdym kilometrze kwadratowym. "Nie jesteśmy w stanie temu sprostać, to daje Rosji przewagę. Niemiej, dziewięć mobilnych wyrzutni rakietowych HIMARS i podobne zestawy, przekazane nam przez USA i sojuszników, działają już ze śmiertelnym skutkiem" - zaznaczył polityk. Ołeksij Daniłow dodał, że Rosjanie są bezbronni wobec systemów precyzyjnego bombardowania i są bardzo zaniepokojeni każdym ostrzałem. USA przekazały Ukrainie cztery wyrzutnie systemu HIMARS wraz z około tysiącem rakiet. Ich zasięg wynosi około 70 km. Przedstawiciele amerykańskiej administracji zapewniali jednak, że jest to zestaw początkowy, co ma wskazywać, że za dostarczonymi wyrzutniami pójdą następne.