"W Mariupolu nasi ludzie przypomnieli okupantom, że to Ukraina" - pisze w serwisie Telegram Petro Andriuszczenko, doradca mera miasta, wierny ukraińskiej administracji. Polityk opublikował nagrania, na których ukraiński ruch oporu rozkleja po mieście proukraińskie kartki. Wojna w Ukrainie. Mariupol walczy z okupantem Na pierwszym filmie widać kartki z ukraińską flagą i napisem "Mariupol to Ukraina. Śmierć raszystom". Jedna z naklejek została przymocowana do zniszczonego pojazdu z wymalowaną literą "Z", która jest symbolem rosyjskiej inwazji. Z kolei drugi film pokazuje, jak w różnych częściach miasta przyklejane są nalepki z formie ukraińskiej flagi. Szubienice w Melitopolu Podobnie ukraińscy działacze zachowują się w Melitopolu. 17 lipca na jednym z niedostępnych powszechnie kanałów w Telegramie opublikowano zdjęcia kartek, które mają być "przestrogą dla osób kolaborujących z rosyjskimi władzami". Pojawiają się tam wizerunki między innymi Iryny Diaczenko - kierowniczki miejscowego Urzędu Pracy - oraz Andrija Bojki, który pełni funkcję dyrektora jednej ze szkół. Na naklejkach znalazły się ich twarze z dorysowanymi szubienicami. "Partyzanci obiecują, że śmierć raszystów nie będzie lekka!" - napisano w opisie zdjęć. Rosjanie zajęli leżący na północ od Krymu Melitopol jeszcze w marcu. Mariupol bronił się prawie do końca maja. Ostatnim punktem oporu ukraińskiej armii były zakłady Azowstal, gdzie bronili się członkowie pułku Azow. Od tego czasu Rosjanie wprowadzili w miastach swoją administrację i na wszelkie sposoby starają się zlikwidować oznaki ukraińskiej tożsamości. W szkołach zakazano nauki języka ukraińskiego, a nauczyciele, którzy chcą rozpocząć pracę we wrześniu, muszą przechodzić specjalne kursy w Rosji, gdzie są uczeni między innymi propagandowej historii Federacji Rosyjskiej.