"Według stanu z 4 kwietnia brygada była wycofana z Ukrainy na Białoruś i znajdowała się w pobliżu Mozyrza. Do 6 kwietnia żołnierze będą przewiezieni koleją do rosyjskiego Biełgorodu. Po dwudniowym odpoczynku mają powrócić na Ukrainę" - podał wywiad w oświadczeniu cytowanym przez agencję Interfax-Ukraina. Służby ukraińskie uważają, że 64. brygada trafi do strefy walk, prawdopodobnie w obwodzie charkowskim i że grafik ten świadczy o tym, że otrzyma ona "zadania specjalne". "Ci, którzy dokonali zbrodni ludobójstwa w Buczy, mogą to powtórzyć w innych miastach" - ostrzegł wywiad. Okrutne "zadania specjalne" Ocenia on, że do "zadań specjalnych" należy "zastraszenie ludności w miastach Ukrainy". Szybki powrót 64. brygady do walk ma też na celu "'zutylizowanie' niepotrzebnych świadków" - dodał sztab. Jak wyjaśnił, chodzi o przerzucenie wojskowych na front w tym miejscu, gdzie nie będą mieli oni szans na przeżycie. Zapobiegnie to w przyszłości sytuacji, w której składaliby zeznania przed sądem. 64. Samodzielna Brygada Strzelców Zmotoryzowanych 35. Armii Wschodniego Okręgu Wojskowego Rosji, to jedna z formacji, które brały udział w masakrze ludności cywilnej w Buczy i innych miejscowościach pod Kijowem. Wywiad wojskowy Ukrainy opublikował w poniedziałek dane osobowe ponad 1600 żołnierzy tej brygady. Bucza. Zełenski: Te czyny powinny być zakwalifikowane jako ludobójstwo W poniedziałek Buczę odwiedził prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski. - Negocjacje pokojowe z Rosją będą trudniejsze, odkąd poznaliśmy skalę rosyjskich zbrodni na ludności cywilnej. Te czyny powinny być zakwalifikowane jako ludobójstwo - stwierdził Zełenski, cytowany przez agencję Reutera. Dodał jednak, że w interesie Kijowa jest kontynuowanie wszelkich wysiłków na rzecz zakończenia wojny. - Jesteśmy w Europie, w XXI wieku. Dołożymy starań wojskowych i dyplomatycznych - oświadczył Zełenski. Wypowiedź głowy państwa przekazała gazeta internetowa Ukrainska Prawda. W ocenie Zełenskiego powinno dojść do jak najszybszego spotkania prezydentów Ukrainy i Rosji. - Im dłużej Moskwa z tym zwleka, tym gorzej dla niej. (...) Nasze wojska zajmują terytoria, które były dotąd okupowane i widzą zamęczonych cywilów - w beczkach, piwnicach. Bardzo trudno jest negocjować, widząc wcześniej coś takiego. Dlatego uważam, że Rosjanie powinni szybciej decydować się w sprawie rozmów (na szczeblu głów państw - red.) - powiedział Zełenski. - Doprowadzimy do ukarania wszystkich rosyjskich zbrodniarzy. Zostaną postawieni przed międzynarodowym wymiarem sprawiedliwości - zadeklarował prezydent.