Nie milkną echa wokół importu ukraińskich produktów rolnych do Unii Europejskiej. Polska oraz cztery inne kraje regionu postanowiły już teraz przedłużyć zakaz dla sprowadzania ukraińskiego zboża do końca roku. Pierwotny termin unijnego zarządzenia upływa 15 września. Premier nie wytrzymał. "Populistyczne posunięcie" Wyprzedzający krok Warszawy i partnerskich państw postanowił skrytykować premier Ukrainy Denys Szmyhal. Polityk opublikował krótki komunikat na swoich mediach społecznościowych. "W tym krytycznym czasie Polska zamierza nadal blokować eksport ukraińskiego zboża do UE" - napisał na Twitterze. "To nieprzyjazne i populistyczne posunięcie, które poważnie wpłynie na globalne bezpieczeństwo żywnościowe i gospodarkę Ukrainy" - podkreślił. Szmyhal wezwał partnerów Ukrainy oraz Komisję Europejską do zapewnienia niezakłóconego eksportu wszystkich ukraińskich produktów rolnych do UE. "To akt solidarności nie tylko z Ukrainą, ale ze światem, który polega na naszym zbożu" - napisał. Premier Morawiecki stanowczo w sprawie importu z Ukrainy: Umożliwiamy tylko tranzyt Podczas konferencji prasowej w środę premier Mateusz Morawiecki przekonywał, że "Polska nie zniesie zakazu 15 września, nawet jeśli UE nie zgodzi się na jego przedłużenie". - Skutki tej wojny nie mogą wpływać negatywnie na polski sektor rolny - podkreślił szef rządu. Dodał, że w obecnej sytuacji Polska zgadza się tylko na tranzyt towarów przez Polskę. Inicjatywę przedłużenia zakazu importu dla ukraińskiego zboża poparli oprócz Polski: Bułgaria, Rumunia, Słowacja oraz Węgry. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!