- Główny Inspektorat Ministerstwa Obrony poinformował mnie o wynikach śledztwa w sprawie okoliczności ataku rakietowego na 128 Samodzielną Brygadę Gwardii. Teraz wiemy minuta po minucie, co się stało i jak do tego doszło. Dowiedzieliśmy się, co doprowadziło do tragedii i jak można było jej uniknąć - powiedział ukraiński minister obrony Rustem Umierow cytowany przez portal Ukrainska Prawda.Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja Z relacji ministra wynika, że żołnierze zostali zgromadzeni na dziedzińcu w celu wręczenia nagród. - Zignorowano wszystkie zasady kamuflażu. W pobliżu zaparkowano ponad dziesięć samochodów. W tym czasie zaobserwowano rosyjski dron zwiadowczy (...). W całym regionie ogłoszono alarm lotniczy. Wojsko zostało ostrzeżone o sektorze, w którym działał wrogi bezzałogowiec (...) Podczas ceremonii wręczenia nagród nie podjęto żadnych scentralizowanych środków bezpieczeństwa - przekazał Umierow i dodał, że toczy się śledztwo w tej sprawie, prowadzone przez Państwowe Biuro Śledcze. - Wszyscy odpowiedzialni za tę tragedię zostaną ukarani zgodnie z prawem - dodał. Ukraiński minister obrony odniósł się do śmierci 19 żołnierzy. "To niedopuszczalne" Minister zaapelował też do wszystkich dowódców, by nie lekceważyli podstawowych środków bezpieczeństwa. - To niedopuszczalne - podkreślił. 3 listopada w jednej ze wsi w obwodzie zaporoskim, na linii frontu, odbyło się spotkanie, na którym nagradzano żołnierzy z okazji Dnia Wojsk Rakietowych i Artylerii. W rosyjskim ataku zginęło 19 żołnierzy - przypomniała Ukrainska Prawda. Dzień później minister obrony polecił przeprowadzenie pełnego i szczegółowego śledztwa w sprawie tragedii. Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że tragedii można było uniknąć. Podkreślił, że trwa dochodzenie, które ma zapewnić rodzinom zmarłych żołnierzy i społeczeństwu udzielenie odpowiedzi na pytanie, jak doszło do tragedii i czyje rozkazy były błędne. ***Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!