Kabaczij powiedział, że rodzina jego znajomego mieszka w miejscowości Aleszki naprzeciwko Chersonia. - Z ich relacji wynika, że w mieście nie ma Rosjan, oni kontrolują tylko most przez Dniepr i tyle - przekazał. Jak dodał, we wtorek w Aleszkach oraz w innych miastach obwodu chersońskiego odbyły się wiece antywojenne i proukraińskie. Stolica obwodu, Chersoń, jest zupełnie odcięta od świata. - Wczoraj jedna dziennikarka próbowała pytać za pośrednictwem moich znajomych w Chersoniu, czy można wydostać się z miasta, wywieźć stamtąd dwóch młodych chłopców. W odpowiedzi usłyszała, że to praktycznie niemożliwe, bo na posterunkach kontrolnych (Rosjanie) strzelają i przeganiają z nich - powiedział Kabaczij. Chersoń jest skazany na głód - Z tego, co wiem, w niektórych sklepach zostały jeszcze jakeś zapasy. Ludzie przekazują sobie informacje, gdzie można jeszcze cos kupić, ale to szybko się skończy. 300-tysięczne miasto jest po prostu skazane na głód - podkreślił. Jak zaznaczył, są też inne zagrożenia związane z tą sytuacją - w okolicy Chersonia znajduje się bowiem jedna z największych w Europie ferm drobiu z trzema milionami ptaków. - Ta ferma została odcięta od dostępu do żywności. Kilka dni temu za darmo rozdawali jajka. Kury w tym momencie już zdychają. Grozi to ekologiczną katastrofą - powiedział Kabaczij.