Trwa szesnasta doba walk w Ukrainie po tym, jak na teren kraju wkroczyły rosyjskie siły zbrojne. Ukraińcy stawiają opór najeźdźcy, niwecząc tym samym plany Putina o wojnie błyskawicznej. W piątek, portal Ukrainska Prawda, powołując się m.in na anonimowe źródła podał niepokojące informacje. Wskazują, że do inwazji na Ukrainę ma przygotowywać się właśnie Białoruś, może do niej dojść już w piątek przed godz. 21 czasu kijowskiego (godz. 20 czasu polskiego). Informację taką zamieściło również Centrum Komunikacji Strategicznej i Bezpieczeństwa Informacji przy Ministerstwie Kultury i Polityki Informacyjnej Ukrainy na swoim profilu w serwisie Facebook. "Według wstępnych danych wojska białoruskie mogą dokonać inwazji już 11 marca o godzinie 21" - czytamy we wpisie. Ukraińskie siły powietrzne: Rosyjskie samoloty przeprowadziły uderzenie ogniowe w Białorusi Wcześniej dowództwo sił powietrznych Ukrainy poinformowało, że rosyjskie samoloty ostrzelały białoruską miejscowość na granicy z Ukrainą. Oceniono, że jest to prowokacja mająca na celu wciągnięcie sił zbrojnych Białorusi w wojnę przeciwko Ukrainie. "Dziś o 14:30 ze straży granicznej nadeszła informacja o tym, że rosyjskie samoloty wyleciały z lotniska Dubrawica (Białoruś), weszły na terytorium Ukrainy, zawróciły nad naszymi miejscowościami Horodyczi i Tumeni, po czym przeprowadziły uderzenie ogniowe na miejscowość Kapani (Białoruś)" - czytamy w komunikacie ukraińskich sił powietrznych. Według ukraińskiej strony Kapani jest zajmowana przez wroga. "To prowokacja! Cel to wciągnięcie Sił Zbrojnych Republiki Białorusi w wojnę z Ukrainą!" - podkreśliło ukraińskie lotnictwo. Pentagon: Nic nie wskazuje na to, by wojska białoruskie miały w najbliższym czasie zaatakować Ukrainę Nie widzimy oznak wskazujących na rychłe wkroczenie wojsk białoruskich na Ukrainę - powiedział w piątek rzecznik Pentagonu John Kirby. Zaznaczył jednak, że taki ruch nie jest wykluczony, powołując się na słowa Alaksandra Łukaszenki o potrzebie ochrony sił rosyjskich. "Nie widzimy żadnego nadchodzącego zaangażowania (w wojnę) sił białoruskich. Nie znaczy to, że nie może się to zdarzyć, albo że to się nie zdarzy; może też do tego dojść w sposób, którego nie widzimy" - powiedział Kirby, odnosząc się do ukraińskich doniesień o rychłym wkroczeniu białoruskich żołnierzy. Dodał też, że nie może potwierdzić informacji ukraińskich władz o tym, że rosyjskie siły powietrzne przeprowadziły atak na białoruską wioskę, by wciągnąć Białoruś w konflikt. Rzecznik odnotował jednak słowa Alaksandra Łukaszenki cytowane przez białoruskie media państwowe o tym, że białoruskie siły powinny chronić tyły rosyjskich wojsk lub chronić linie zaopatrzenia. "To pierwszy raz, kiedy powiedział coś o możliwym zaangażowaniu sił białoruskich, ale nie ma na razie wskazań, że do tego doszło, albo że to jest na horyzoncie" - ocenił. Kirby odniósł się też do piątkowego ostrzału rakietowego na lotniska w Łucku i Iwano-Frankiwsku. Zaznaczył, że USA nie mają pewności, jaki cel przyświecał Rosjanom i czy zwiastuje to rozszerzenie konfliktu. Dodał jednak, że z militarnego punktu widzenia niszczenie pasów startowych, by uniemożliwić loty ukraińskich sił powietrznych ma sens.