Pojawia się coraz więcej doniesień w sprawie ukraińskiej kontrofensywy, która rzekomo już się rozpoczęła. "Washington Post" powołuje się na czterech członków ukraińskich Sił Zbrojnych chcących zachować anonimowość. W środową noc miało dojść do intensyfikacji uderzeń na frontowe pozycje Rosjan w obwodzie zaporoskim. W atakach przewodzić mają brygady szkolone przez państwa zachodnie, uzbrojone w zachodnie czołgi i wozy bojowe. Wojna w Ukrainie. Media: Kontrofensywa się rozpoczęła "Na polu walki jest bardzo ciężko. Działa nasza artyleria i lotnictwo, ale rosyjskie również. Siły zbrojne posuwają się naprzód. Ale nie tak szybko, jak chcieliśmy" - cytuje jednego z żołnierzy gazeta. Czytaj również: Zniszczona zapora w Nowej Kachowce. Zełenski: To nas nie powstrzyma Jak jednak stwierdził w wywiadzie dla "WP" Walerij Szerszen, rzecznik jednostek rozmieszczonych na południowym i wschodnim froncie, choć wojska zintensyfikowały działania na Zaporożu, to "nie powiedziałby, że jest to coś wielkiego", a siły ukraińskie w regionie wciąż zajmują generalnie defensywne pozycje. Dodał jednocześnie, że trwają małe lokalne "działania kontrofensywne" w okolicach Wełykiej Nowosiłki w obwodzie donieckim, blisko granicy z obwodem zaporoskim. Do rzekomo rozpoczętej ofensywy odniósł się również w mediach społecznościowych Artur Micek, zajmujący się tematyką wojny na Ukrainie. Powołując się na informacje udostępniane na kanałach na Telegramie, zaznaczył, że ukraińskie wojska miały przebić pierwszą linię obrony Rosjan, do czego miało dojść po "wielogodzinnym przygotowaniu artyleryjskim". We wsi Robotyne, gdzie mieli przedostać się ukraińscy żołnierze, mają trwać "gwałtowne walki". Co więcej, Micek w kolejnym wpisie podaje bardziej szczegółowe informacje dotyczące tego, co wiadomo na ten moment o kontrofensywie. "Na pewno rozpoczęła się jej główna faza, która składa się z dwóch części (ataki wspomagające i rozpoznawcze - co już ma miejsce - oraz jedno do dwóch głównych uderzeń, które niedługo powinny ruszyć)" - zaznacza. Ukraińska kontrofensywa. Cisza i blokada informacyjna W akcję ma być zaangażowane lotnictwo i śmigłowce, a nawet wspólna amunicja ataku bezpośredniego, czyli bomby JDAM. Niestety nie odbywa się to bez strat po stronie ukraińskiej, jednak - jak jest wskazywane - nie na wielką skalę. "Ukraina jest w stanie poświęcić nawet trzy brygady i sporo sprzętu po to, aby reszta weszła jak w masło" - zauważa Micek i tłumaczy, że ukraińska armia rozpoznaje pozycje okupantów, a następnie przystępuje do ataków. Micek zwraca uwagę na fakt, że po stronie ukraińskiej panuje blokada informacyjna. Rzeczywiście, "Ukraińska Prawda" czy np. agencja Unian pisząc o kontrofensywie, powołuje się jedynie na doniesienia "Washington Post". Na próżno również szukać informacji w agencji Ukrinform. Sytuacja wydaje się być zrozumiała, bo zaledwie kilka dni temu media społecznościowe zalała fala nagrań z wideo, na którym widać ukraińskich żołnierzy. Filmik został udostępniony w kilku kanałach telewizyjnych na okupowanym Krymie po tym, jak wcześniej zhakowano odbiorniki. Odbiorcy zobaczyli nagranie o Siłach Zbrojnych Ukrainy - widać na nim, jak żołnierze przykładają palec do ust, co odnosi się do zachowania ciszy informacyjnej przed kontrofensywą. Hanna Malar, wiceminister obrony Ukrainy, krótko skomentowała udostępnione nagranie: "Plany kochają ciszę. Nie będzie ogłoszenia o rozpoczynającej się kontrofensywie" Również "Washington Post" zaznacza, że ukraińscy oficjele wielokrotnie mówili w ostatnich dniach, że nie ogłoszą oficjalnie początku kontrofensywy i że nie rozpocznie się ona od jednej konkretnej operacji. Artur Micek dodaje także, że po stronie rosyjskiej można zaobserwować "oznaki paniki lub fake newsy", a na dodatek będziemy zasypywani "propagandą sukcesu", co ma już miejsce. W poniedziałek rosyjskie Ministerstwo Obrony Narodowej oceniło, że Ukraina rozpoczęła kontrofensywę, ale "wróg nie osiągnął swoich zadań, nie odniósł sukcesu". Kontrofensywa. Ukraina zaprzecza, że akcja się rozpoczęła To, że ofensywa ze strony ukraińskiej się zbliża sygnalizował prezydent Wołodymyr Zełenski, który na początku tygodnia podczas swojego wieczornego wystąpienia przekazał, że przyjmuje z zadowoleniem coś, co nazwał "wiadomościami, na które czekaliśmy" od żołnierzy walczących w Bachmucie oraz wokół niego. Dowódca GROM gen. Roman Polko przekazał w czwartek, że, według niego, działania odwetowe trwają. - Ukraińska kontrofensywa, choć jeszcze nie pełnoskalowa, to już się rozpoczęła - ocenił i dodał, że celem jest izolacja okupowanego przez Rosjan Krymu, "zniszczenie Mostu Krymskiego i odcięcie od zaopatrzenia droga lądową". Chociaż z wielu stron pojawiają się oznaki, że kontrofensywa rzekomo się rozpoczęła, strona ukraińska temu zaprzecza. "Ukraińskie wojsko odrzuciło w czwartek doniesienia zachodnich mediów powołujących się na anonimowe źródła" - donosi agencja Reutera i cytuje wypowiedź rzecznika Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, który stwierdził: - Nie mamy takich informacji i nie komentujemy anonimowych źródeł.