Autor kanału "Wolski o wojnie" na Twitterze odniósł się do szczątkowych doniesień, które pojawiają się w sieci. Wynika z nich, że wojska ukraińskie prowadzą jednoczesne ataki na kilku kierunkach frontu. Zdaniem Jarosława Wolskiego, to co obecnie obserwujemy, to działania mylące, które docelowo zakończą się mocnym uderzeniem w najsłabsze miejsce obrony. "Na Zaporożu to "tylko" działania mylące, zaś główny kierunek ofensywy będzie w zupełnie innym miejscu i zacznie się to w ciągu 3-7 dni. Rosjanie ściągają odwody szczebla armii na Zaporoskie i pod Bachmut, ponieważ nie mają wyjścia z powodu skali zaangażowanych UA sił na... kierunkach pomocniczych lub mylących" - zauważa. "Może oczywiście być tak, że kierunek pomocniczy staje się głównym na skutek niespodziewanego sukcesu natarcia, ale jestem przekonany, że kierunek główny natarcia będzie zupełnie inny. Jeżeli UA zdołają do tej operacji zebrać siły wielkości około 15 brygad, to mogą odnieść błyskotliwy sukces" - dodaje. Zełenski potwierdza ofensywę Prezydent Ukrainy w trakcie konferencji po spotkaniu z premierem Kanady Justinem Trudeau potwierdził, że obecnie można już mówić o "kontrofensywie Sił Zbrojnych Ukrainy". - Na Ukrainie toczą się działania kontrofensywne i obronne, ale na jakim są etapie, nie powiem szczegółowo. To wszystko odczujemy - stwierdził. Zełenski zaapelował do obywateli, aby ci zaufali dowódcom ukraińskiej armii i nie zwracali uwagi na informacje z wątpliwych źródeł. - Trzeba ufać naszej armii. Jestem w codziennym kontakcie z naszymi dowódcami z różnych kierunków - Syrskim, Tarnawskim, Moskalowem, Najewem, Załużnym. Wszyscy są teraz w dobrych nastrojach - podkreślił.