Władze Rosji wciąż są zdezorientowane z powodu ataku na lotnisko Saki na anektowanym Krymie, ponad 225 km za linią frontu. W ataku z 9 sierpnia zniszczonych zostało co najmniej osiem samolotów wojskowych i wiele budynków. Amerykański Instytut Studiów nad Wojną nie jest w stanie niezależnie określić przyczyn wybuchu, a na zdjęciach satelitarnych widać zniszczenia i kratery, które mogły być skutkiem wielu rzeczy: działania sił specjalnych, partyzantów, rakiet, ataku miejscowego lub z odległości - napisano w raporcie. Urzędnicy Kijowa sugerują, że atak na Krymie jest początkiem kontrofensywy sił ukraińskich na południu kraju, a ukraińscy eksperci spodziewają się w sierpniu i wrześniu zaciętych walk, które przesądzą o losach kolejnej fazy wojny. Jeden z urzędników, pytany przez portal "Politico", czy atak jest początkiem kontrofensywy, odparł: "można tak powiedzieć". Prezydent Wołodymyr Zełenski oświadczył z kolei, że wojna "zaczęła się od Krymu i na Krymie musi się zakończyć, jego wyzwoleniem". ISW: Ukraina przyznała się do dwóch innych ataków Ukraińcy wykorzystują również dezorientację Kremla i wysyłają sygnały wprowadzające dodatkową niepewność co do zdolności wojsk Ukrainy do ataków na dużą odległość. Anonimowy ukraiński urzędnik powiedział dziennikowi "New York Times", że atak przeprowadzono z pomocą partyzantów, a inny przekazał dziennikowi "Washington Post", że stały za nim siły specjalne. Jeszcze inni wspominali o ataku nie wprost, bez przypisywania Ukrainie odpowiedzialności za niego. ISW zaznacza, że ukraińskie wojsko wzięło na siebie odpowiedzialność za dwa inne ataki z dużej odległości - na rosyjski skład amunicji i sztab rosyjskiego wojska w okupowanym obwodzie chersońskim, na północ od Krymu. Te cele znajdowały się - odpowiednio - 100 i 170 km od linii frontu. Ataki ukazały ukraińskie zdolności do uderzania z dużej odległości, choć nie tak dużej, jaka potrzebna byłaby do ostrzelania lotniska Saki na Krymie - podkreśla amerykański think tank. Amerykański Instytut Studiów na Wojną podkreśla, że siły ukraińskie mają różne systemy, które mogą zostać użyte lub zmodyfikowane, by uderzać w rosyjską infrastrukturę wojskową na Krymie lub w południowej części obwodu chersońskiego. Raport ISW: fałszywe referenda w nowym terminie Tymczasem rosyjskie władze na okupowanych obszarach Ukrainy będą najprawdopodobniej próbowały przesunąć datę tzw. referendów w sprawie aneksji tych ziem do Rosji na wcześniejszy termin. Wcześniej ISW oceniał, że fałszywe referenda mogą się odbyć 11 września, ale według ukraińskich źródeł przestano mówić o tej dacie, a nowy termin nie jest znany. Przedstawienie związane z aneksją nie zmieni jednak rzeczywistości wytworzonej przez brutalną rosyjską okupację, która jest bardziej niszczycielska dla Ukrainy niż tzw. referenda - napisano w raporcie. Na froncie wojska rosyjskie kontynuowały ataki lądowe na zachód od Iziumu oraz ograniczone ataki lądowe w okolicach Bachmutu, gdzie prawdopodobnie osiągnęły pewne postępy, podobnie jak w okolicach Doniecka. Nieskuteczne były natomiast ich działania ofensywne w pobliżu Charkowa, a także działania zwiadowcze na północnym zachodzie obwodu chersońskiego - dodano.