- Jestem zwykłą dziewczyną. Jestem w Polsce z tej samej przyczyny, co i my wszyscy. To, co teraz musimy robić, to walczyć o nas i trzymać się razem. Może tęsknimy za domem, za ojczyzną, ale musimy walczyć o naszą niepodległość - powiedziała Waleria, która dotarła do Polski ponad 1,5 miesiąca temu. Obecnie - jak kilka tysięcy innych osób - przebywa w Toruniu. Więzi szybko się tworzą, bariera językowa ustępuje Uchodźczyni stara się angażować we wszelkie akcje społeczne i pomocowe, aby spożytkować swoją energię. Grupa Ukraińców, którzy zamieszkali w Toruniu, jest bardzo dobrze zorganizowana. Porozumiewają się przez media społecznościowe. Organizują się szybko, działają sprawnie, znaleźli wspólny język z wieloma Polakami. Więzi bardzo szybko tworzą się miedzy młodymi osobami z obu krajów. Bariera językowa ustępuje po kilku próbach rozmowy. Kijów. Na ulicach po wybuchu wojny niebo było czarne Waleria wspomniała, że gdy wyszła - już po wybuchu wojny - na ulice swojego miasta, to niebo było po prostu czarne. - Widziałam wszystkie te wybuchy. Bardzo się bałam. Nie wiedziałam, czy gdzieś dojdę. Nie wiedziałam, czy będę żyć, ale musiałam iść. Potem byłam w metrze - tam ludzie po prostu śpią na podłodze. Nie mogę opisać tego słowami, ale wszyscy na pewno rozumiecie, o czym mówię - wskazała. "Nie mogę płakać, bo są ludzie, którzy mają gorzej" Waleria dodała, że trzy dni szukała możliwości wyjechania z miasta, możliwości ucieczki. - Siedziałam na lewym brzegu Kijowa. Nie miałam możliwości wyjechania. Szukałam jakiejkolwiek możliwości: metrem, autobusem, samochodem. W końcu po prostu stamtąd wyszłam - razem z wujkiem. Wyszliśmy na most, a tam stali nasi żołnierze z obrony terytorialnej. Potem wyjechałam do Lwowa i kupiłam bilet do Krakowa. Nie mogę opowiadać swojej historii i płakać, bo wiem, że są ludzie, którym jest znacznie gorzej - przypominała swoją podróż do Polski młoda Ukrainka. Choć każdy chce wrócić do siebie, na razie trzeba żyć dalej Jak tłumaczy Ukrainka, jest niezmiernie wdzięczna Polakom, bo zyskała w tym kraju "dużo możliwości". - Możemy w Polsce poznawać kulturę. Możemy poznawać ten kraj. Tak - będę tu pracować, będę osiągać swoje cele. Wiem, że każdy chce wrócić do Ukrainy, do siebie. Musimy jednak żyć dalej, zostać ludźmi, nadal pamiętać o tym, jak wspierają nas nasi przyjaciele - Polacy. Chcę im to okazywać, chcę to głośno powiedzieć, chcę tu działać - dodała.