Głównodowodzący ukraińskiej armii Ołeksandr Syrski w niedzielę nie ukrywał, że sytuacja na kierunku pokrowskim w obwodzie donieckim jest "trudna". Dodał, że choć wróg ma przewagę w liczbie broni i ludzi, to okupanci ponoszą "znaczne straty". - Walka o Ukrainę trwa - stwierdził naczelny dowódca sił zbrojnych. O "przyspieszonym marszu" Rosjan alarmuje również brytyjskie ministerstwo obrony. Z danych wywiadowczych wynika, że siły rosyjskie "z dużym prawdopodobieństwem" znajdują się w promieniu 10 kilometrów od obrzeży miasta. Tempo natarcia prawdopodobnie spadnie, gdy rosyjskie siły lądowe wkroczą na tereny zabudowane Pokrowska. Wojna na Ukrainie. Pokrowsk zagrożony Choć Syrski nadal wierzy w zdolności swojej armii, to z analiz ekspertów wyłania się czarny scenariusz dla 60-tysięcznego miasta. - Wojska ukraińskie na kierunku pokrowskim były wielokrotnie zmuszane do odwrotu, nie mając wystarczających sił i środków do zorganizowanej obrony - wyjaśniają analitycy z Frontelligence Insight. W rozmowie z "Forbesem" wskazują, że choć Ukraińcy nie przegrali "wszystkich bitew" na danym kierunku, to do załamania planu obrony wystarczyło kilka porażek. Wojska ukraińskie utrzymujące sąsiednie sektory decydowały się na odwrót w obawie przed okrążeniem. - Głównym problemem pozostaje brak siły roboczej i doświadczonych jednostek, które mogłyby zapewnić zorganizowaną obronę i chronić zajęte pozycje. Bez względu na to, jak dobrze zbudowane i liczne są struktury obronne, jeśli są wyposażone tylko w 10-20 proc wymaganego potencjału, nie jest zaskakujące, że siłom rosyjskim udaje się je tak szybko pokonać - podsumowali analitycy. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Wojna na Ukrainie. Kto broni Pokrowska? Agencja Unian zauważa, że dostępne ukraińskie brygady zostały w sierpniu skierowane do kontrofensywy w Rosji - w obwodzie kurskim. Aktualnie linia obrony w obwodzie donieckim utrzymywana jest przez jedną, wycieńczoną walkami 47. brygadę zmechanizowaną. Od lutego formacja miała stracić blisko połowę z 31 czołgów M-1 Abrams. Ukraińskie Centrum Strategii Obronnych wskazuje, że Rosjanie dotrą do Pokrowska w najbliższych tygodniach - prawdopodobnie w połowie września. "Ale nie będą w stanie zdobyć miasta. Otwarty teren, niesprzyjający ofensywie, oraz potencjalne kontrataki z rejonów Sełydowa i Konstantynówki spowolnią ich natarcie" - prognozują. Nadzieję dla Ukrainy widzą eksperci z amerykańskiego Instytutu Studiów nad Wojną. Według nich rosyjskie dowództwo przerzuciło do obwodu kurskiego cześć jednostek, które w pierwotnych planach miały wzmocnić ofensywę. Oznaczałoby to, że w przypadku sukcesu Ukrainy, Pokrowsk znalazłby się pod mniejszą presją. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!