Ponad 1330 budynków znalazło się pod wodą na zachodnim brzegu Dniepru po wysadzeniu w powietrze przez siły rosyjskie kachowskiej hydroelektrowni - poinformował Ołeksandr Prokudin, szef władz obwodu chersońskiego na południu Ukrainy. Nowa Kachowka: Ponad 1300 budynków pod wodą Dotychczas wiadomo o 1335 budynkach na prawym (zachodnim) brzegu Dniepru, które znalazły się pod wodą - przekazał gubernator. Na lewym brzegu częściowo zatopionych jest kilka miejscowości. Wsie Korsunka i Dnipriany są całkowicie zalane. Trwa ewakuacja z podtopionych miejscowości. Premier Ukrainy Denys Szmyhal poinformował o powołaniu sztabu mającego zajmować się likwidacją skutków wysadzenia przez rosyjskie wojska tamy. Jak dodał, podjęto też decyzję o przeznaczeniu środków na budowę wodociągów mających dostarczać pitną wodę do miast Krzywy Róg, Nikopol i Marganec. Regiony na południu otrzymają też dodatkowe fundusze, mające im pomóc w zaspokojeniu zapotrzebowania na wodę pitną. Premier Ukrainy: Poziom wody podniósł się o ponad trzy metry Premier przekazał, że wskutek wysadzenia zapory poziom wody podniósł się o ponad trzy metry. Szmyhal wyraził też przekonanie, że wysadzenie tamy nie wpłynie na funkcjonowanie sieci energetycznej na terytorium znajdującym się pod kontrolą Kijowa. Zniszczenie tamy spowodowało tak znaczące uszkodzenia całej hydroelektrowni, że - według strony ukraińskiej - obiekt nie nadaje się już do odbudowy. Zapora tworzyła dotychczas Zbiornik Kachowski na Dnieprze, rozciągający się na długość około 240 km. Woda z tego akwenu spłynęła we wtorek w dół rzeki, zalewając niewielkie miejscowości w zachodniej, kontrolowanej przez Kijów części obwodu chersońskiego, a także najniżej położoną część miasta Chersoń. Pod wodą znalazły się też miasta w okupowanej przez Rosję wschodniej części Chersońszczyzny, m.in. Nowa Kachowka i Oleszki. Atak Rosji w Nowej Kachowce. Bez ofiar śmiertelnych Lokalne ukraińskie władze informują, że dotąd nie odnotowano żadnych ofiar śmiertelnych. Według szacunków Państwowej Służby ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS) z godzin popołudniowych, ewakuowano ponad 1,3 tys. osób z zachodniego brzegu Dniepru. Podtopionych jest tam 13 miejscowości i niemal 300 domów. W ciągu najbliższych dni trzeba będzie jednak ewakuować znacznie więcej cywilów. Prokurator generalny Ukrainy Andrij Kostin wyraził przypuszczenie, że liczba takich osób może sięgnąć nawet 17 tys. Łącznie w obwodzie chersońskim na skutek kataklizmu ucierpi prawdopodobnie około 40 tys. cywilów, uwzględniając 25 tys. mieszkańców wschodniej, kontrolowanej przez Rosję części regionu. Władze w Kijowie przestrzegają, że jest zdecydowanie zbyt wcześnie, by próbować oceniać konsekwencje powodzi i skalę katastrofy humanitarnej na południu Ukrainy. - Skutki wysadzenia w powietrze przez rosyjskie wojska tamy na Dnieprze poznamy za tydzień, kiedy zacznie obniżać się poziom wód. Wiemy, że będzie zatopionych od 35 do 70 miejscowości. Wiemy, że będą ogromne problemy z dowozem pitnej wody. Ogromne problemy z wodą wystąpią nawet tam, gdzie (teren) nie jest zatopiony. W całym regionie: dniepropietrowskim, zaporoskim, chersońskim - przyznał ukraiński prezydent Wołodymyr Zełenski. Atak na zaporę w Nowej Kachowce. Desperacki krok Rosji W ocenie wielu analityków poważną konsekwencją rosyjskiej zbrodni wojennej może być zagrożenie systemu chłodzenia Zaporoskiej Elektrowni Atomowej w Enerhodarze, okupowanej przez wroga od marca 2022 roku. W godzinach popołudniowych ukraiński koncern Enerhoatom przekonywał, że sytuacja w tym względzie znajduje się pod kontrolą. Podobny pogląd wyraziła Międzynarodowa Agencja Energii Atomowej (MAEA). W zgodnej opinii przedstawicieli władz w Kijowie wysadzenie tamy było desperackim krokiem ze strony Rosji, mającym na celu powstrzymanie zapowiadanej ukraińskiej kontrofensywy na południu kraju. Zarówno prezydent Zełenski, jak też inne ważni politycy, m.in. sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy (RBNiO) Ołeksij Daniłow, zapewniali, że kataklizm nie wpłynie na plany sił zbrojnych i nie przeszkodzi Ukrainie w wyzwalaniu okupowanych terytoriów. W tym kontekście władze w Kijowie przypomniały, że były świadome zbrodniczych planów wroga, ponieważ teren elektrowni w Nowej Kachowce zaminowano już we wrześniu ubiegłego roku.