Armia ukraińska zapewniła, że nie ma żadnych jej oddziałów w rejonie Rostowa nad Donem, gdzie rzekomo miało dojść do incydentu. Macron i Putin zgodzili się na rozmowy trójstronne z Ukrainą w ramach OBWE Z kolei Rosja utrzymuje, że do incydentu doszło właśnie w obwodzie rostowskim na południu kraju, gdzie "grupa dywersyjno-zwiadowcza", składająca się z pięciu osób, dokonać miała "naruszenia granicy" rosyjskiej. Rosja: pięciu zabitych dywersantów z Ukrainy Ludzie ci zostali zabici - dodały służby prasowe rosyjskiego Południowego Okręgu Wojskowego. W sieci pojawiły się nagrania z rzekomego szturmu. Na ich podstawie dziennikarze zidentyfikowali miejsce, gdzie miało dojść do incydentu z udziałem ukraińskich żołnierzy. To około 38 km w głąb terenu kontrolowanego przez separatystów. W związku z tym część komentatorów kontestuje prawdziwość doniesień o szturmie - odległość tę ukraińscy żołnierze musieliby pokonać niezauważeni, co wydaje się niemożliwe. Reuters: Nowe rozmieszczenie wojsk rosyjskich przy granicy z Ukrainą Do rosyjskich doniesień na temat sytuacji w Donbasie, które Kijów kwestionuje, dochodzi w czasie, gdy kraje zachodnie zapewniają, że Rosja może dokonać w każdej chwili ataku na Ukrainę. Strona ukraińska zapewnia, że Rosja prowadzi dezinformację na temat sytuacji w Donbasie.