"Ukraiński atak powietrzny wywołał w środę nad ranem pożar w stoczni w Sewastopolu na okupowanym przez Rosję Krymie" - poinformował Reuters, powołując się na gubernatora tego miasta z nadania Moskwy Michaiła Razwożajewa. "Ministerstwo Obrony Federacji Rosyjskiej twierdzi, że zestrzeliło siedem rakiet, ale pozostałe trafiły w cel" - podała agencja Unian. W sumie Ukraińcy mieli wystrzelić dziesięć rakiet manewrujących. Na morzu okręty miały zostać zaatakowane przez trzy drony morskie, ale wszystkie według komunikatu zostały zniszczone. W Sewastopolu, gdzie znajduje się m.in. główna baza i dowództwo rosyjskiej floty czarnomorskiej, słychać było w nocy i nad ranem odgłosy co najmniej dziesięciu silnych eksplozji. Atak na stocznię na Krymie. Wielu rannych Według Razwożajewa, jak podał Reuters, ranne zostały co najmniej 24 osoby. Według agencji Unian cztery z nich są w ciężkim stanie. Zaatakowana miała zostać stocznia, która buduje i naprawia okręty Floty Czarnomorskiej. Sewastopol położony jest w południowej części Półwyspu Krymskiego. Po serii eksplozji rosyjscy okupanci zamknęli most Krymski, który często jest celem ataków. Sprawdź, jak przebiega wojna w Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!