Do ataku miało dojść we wrześniu 2022 r. Ukraina po raz pierwszy próbowała użyć dronów morskich. Sprawę opisał portal "Ukrainska Pravda", powołując się na źródła. Operacja miała być kierowana z bunkra przez szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Wasyla Maluka, dowódcę Marynarki Wojennej, wiceadmirała Ołeksij Nejiżpapa, wicepremiera Mychajło Fedorowa oraz generała SBU o pseudonimie "Hunter" ("Myśliwy", red.), którego tożsamości nie ujawniono. Jak relacjonował "Hunter" do akcji użyto pierwszych egzemplarzy dronów, nad którymi pracowała Ukraina. Część z wysłanych maszyn zatonęła lub uległa detonacji w Zatoce Sewastopolskiej. Jednakże pięć z pocisków przebiło się przez fale i zbliżało się do Sewastopola. Każdy zawierał ładunek ze 108 kg trotylu. Ukraina. Nieudany atak na Sewastopol. Elon Musk wyłączył komunikację "Były około 70 km od fregaty Admirał Makarow. Wszyscy byli przekonani, że ją trafimy. Nagle nasze połączenie z dronami zostało odcięte. Elon Musk wyłączył system Starlink, którego używaliśmy do sterowania dronami" - powiedział portalowi jeden z uczestników operacji. "Mychajło Fedorow próbował przekonać Muska do ponownego włączenia systemu, ale on nie słuchał. Nasi ludzie próbowali rozwiązać problem innymi kanałami, ale Amerykanie powiedzieli, że to prywatna firma, więc nie mogli wywrzeć na nich presji" - mówiła jedna z cytowanych osób. Zespołowi udało się zawrócić do bazy tylko dwa drony. Obsłudze udało się uzyskać z nich cenne informacje dotyczące komunikacji, nawigacji i możliwych ulepszeń. Ukraińska marynarka, która ma całe laboratorium badawcze, wprowadziła niezbędne modyfikacje. Dzięki temu miesiąc później Ukrainie udało się ponowić atak w Zatoce Sewastopolskiej. Źródło: "Ukrainska Pravda" *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!