CNN przypomina w swojej analizie, że Ukraina przez kilkanaście miesięcy trwającej wojny wielokrotnie doświadczała tragicznych w skutkach nalotów rosyjskich pocisków, dlatego "ma wiele powodów, aby rozszerzyć konflikt" na terytorium Rosji. "Dowód odwetu - choć na znacznie mniejszą skalę niż ataki rosyjskie - jest mile widzianym wzmocnieniem morale, zwłaszcza gdy kontrofensywa na południu wciąż stara się zyskać na sile" - podkreślają amerykańskie media. CNN: Ukraina produkuje własną broń dalekiego zasięgu. "Przełom w wojnie" Prezydent Wołodymyr Zełenski i minister obrony Oleksij Reznikow wielokrotnie zapewniali swoich zachodnich sojuszników, że przekazana przez darczyńców broń nie zostanie użyta przeciwko celom i obiektom na terytorium Rosji. Zdaniem państw wspierających Ukrainę byłoby to odebrane przez Moskwę jako akt agresji, który uczyniłby ich stroną konfliktu. Tę kwestię powtórzył w mijającym tygodniu doradca prezydenta Ukrainy Mychajło Podolak. "Ukraina ściśle przestrzega obowiązku nieużywania broni przekazanej przez partnerów do uderzenia na terytorium Rosji" - napisał na Twitterze po ataku w Pskowie. "Zamiast tego Ukraina kontynuuje tworzenie przemysłu zbrojeniowego, który zapewni wszystko niezbędne do ofensywy - od pocisków artyleryjskich kalibru 155 mm po drony dalekiego zasięgu, a teraz także - jak się wydaje - nowe pociski dalekiego zasięgu" - czytamy w tekście CNN. Sprawdź, jak przebiega wojna na Ukrainie. Czytaj raport Ukraina-Rosja. Ołeksij Daniłow: Program rakietowy prezydenta Ukrainy w akcji Amerykańskie media zauważają, że w ostatnim czasie ze strony ukraińskich urzędników pojawiają się aluzje, że Kijów przygotowuje własną broń. Wśród nich znalazł się m.in. Ołeksij Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony Ukrainy, który w zeszłym tygodniu zamieścił na Twitterze materiał przedstawiający rzekome próby ogniowe pocisku. "Program rakietowy prezydenta Ukrainy w akcji. Testy wypadły pomyślnie, broń jest skuteczna" - podpisał wideo szef RBNiO. Również sam prezydent Zełenski zamieścił w czwartek wpis na Telegramie, w którym pogratulował Ministerstwu Przemysłu Strategicznego "udanego użycia naszej broni dalekiego zasięgu". Jak dodał ukraiński przywódca, "cel został trafiony w odległości 700 kilometrów" - czyli tyle, ile dzieliło od granicy z Ukrainą ostrzelaną bazę lotniczą w Pskowie. Teza Zełenskiego została dodatkowo wzmocniona w piątek przez Ukraińskie Centrum Komunikacji Strategicznej. "Rosjanie, rozpoczynając agresję na pełną skalę. Liczyli na swoją bezkarność, myśleli, że walki będą zlokalizowane w Ukrainie, ale nic z tego - nie będą czuli się bezpiecznie także na swoich tyłach" - czytamy we wpisie na Telegramie. Ataki na terytorium Rosji. "Wojna wciąga ją w otchłań chaosu" Jeden z proklemowskich blogerów skarżył się, że uderzenie na bazę wojskową w Pskowie dowodzi, że rosyjska obrona powietrzna nie jest przystosowana do obrony przed powtarzającymi się atakami ukraińskich dronów. "Wyrządzone szkody nie łamią karku rosyjskich sił powietrznych, ale stały się poważnym czynnikiem drażniącym Kreml. Najpierw 19 sierpnia doszło do ataku na bazę lotniczą Solcy w północnej Rosji, gdzie uszkodzono co najmniej jeden bombowiec strategiczny Tu-22M. Potem nastąpił atak na Psków" - przypomina CNN. Zdaniem rzecznika ukraińskich sił powietrznych Jurija Ihnata naloty na cele w głębi terytorium Rosji wywołują "histerię w rosyjskiej opinii publicznej". Z kolei w opinii Mychajło Podolaka, "wojna coraz bardziej przenosi się do Rosji", co "wciąga ją w coraz głębszą otchłań chaosu". "Niemniej Ukraina (...) działa wyłącznie w ramach zasad wojny obronnej" - zastrzega jednocześnie doradca prezydenta Zełenskiego. "O zwycięstwie zdecyduje kontrofensywa, ale te uderzania mają swoją wartość" Amerykańskie media podkreślają, że "operacje dronami, a nawet rozwój nowych rakiet nie przesądzą o przebiegu wojny", ponieważ podstawowym czynnikiem decydującym o sukcesie lub porażce Ukraińców "zdecyduje wielkość terytorium odzyskanego spod okupacji rosyjskiej". Trwająca kontrofensywa - w opinii autorów analizy - "czyni na obecną chwilę co najwyżej marginalne postępy". CNN zwraca jednak uwagę, że operacje uderzeń dalekiego zasięgu mają swoją wartość i mogą stanowić nowy etap i przełom w wojnie. "To sposób na kontynuowanie walki, gdy manewry naziemne staną się trudne w mokrej i zimnej porze roku. Jest to także sposób na udowodnienie stronnikom Ukrainy postępu w wojnie w okresie mniejszego tempa innych operacji" - twierdzi australijski generał Mick Ryan, cytowany przez autorów analizy. Sprawdź najnowsze informacje o wojnie w Ukrainie. Czytaj specjalny raport Ukraina-Rosja. *** Bądź na bieżąco i zostań jednym z 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!