"Szabrownicy sforsowali bramę ciężkim sprzętem, żeby wjechać do środka i nie wyjechać z pustymi rękami. Wywieźli praktycznie wszystko, co można sprzedać. Od klimatyzatorów, przez pralki, komputery, routery, sprzęt kuchenny aż po stare adidasy ojca-rektora, w których lubił biegać" - napisał biskup kijowsko-żytomierski Witalij Krywycki na Facebooku. Dodał, że żołnierze uszkodzili też kilka samochodów, jak również niektóre pomieszczenia seminarium, gdzie spowodowali wybuchy. Biskup poinformował, że seminarium zostało ewakuowane, ale dwa dni temu powróciło do Worzela, chociaż nie ma tam wody, światła ani gazu. "Na szczęście wszyscy seminarzyści żyją" - podkreślił. Rosyjscy żołnierze okradają miejscowości Od początku agresji na Ukrainę pojawiają się informacje o kradzieżach jakich dopuszczają się żołnierze rosyjscy. Gdy armia borykała się z problemami z zaopatrzeniem, okradane były sklepy, apteki. W ostatnich tygodniach coraz więcej mówi się o okradanych firmach czy domach. W Melitopolu w obwodzie zaporoskim rosyjscy żołnierze obrabowali salon przedsiębiorstwa rolniczego. Skradziono cztery maszyny o łącznej wartości jednego miliona euro. Sprzęt wywieziono do Czeczenii - informowała Interfax-Ukraina, za oświadczeniem firmy Agrotek zamieszczonym na Facebooku.